Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podsumowania roczne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podsumowania roczne. Pokaż wszystkie posty

30 stycznia 2020

Podsumowanie 2019 roku

Witajcie po... roku :) Haha, no ale podsumowanko musi być, nie ma bata, przecież nadal potrafię czytać, choć czytam kilka razy mniej niż kiedyś.

W 2019r. przeczytałam 23 książki. Bez szału, ale nie najgorzej. Od listopada mam trochę więcej czasu i jakoś to idzie nawet. W tym 11 kryminałów, jedna pozycja klasyczna (Pustelnia parmeńska), dwie powtórki, coś z SF, coś z literatury faktu, a nawet dzieło naszej najnowszej noblistki (Bieguni, skończyłam czytać w dniu ogłoszenia nagrody!). Jedna szóstka, więc jest co świętować!

W kategorii planuję przeczytać 218 (bez zmian)
W kategorii biblioteczka 95 (bez zmian zg na prezenty)
Dostałam chyba 3 książki (święta, biblionetkołaj i urodziny).
Kupiłam kilka książek, ale to takie specyficzne pozycje, więc czytam/czytałam je na bieżąco.

Mini-podium, bo tylko (lub aż) jedna szóstkowa ocena

Abraham Kajzer - Za drutami śmierci

Jest to dziennik więźnia obozu Gross-Rosen w Górach Sowich. Natknęłam się na niego zupełnie przypadkowo, na wakacjach. Spędzaliśmy je właśnie w tamtym regionie - Góry Stołowe, Sowie, Kamienne, Wałbrzych, Książ i okolice. Jednym z naszych przystanków była wizyta w Podziemnym Mieście Osówka, w którym bardzo sensowny przewodnik wspominał m. in. o tej książce. Od razu po wyjściu kupiliśmy ją sobie w sklepiku z pamiątkami. Lektura, jak chyba wszystkie dotyczące tego tematu, wstrząsająca. Nie spodziewałam się oczywiście niczego innego, bo też przeczytałam już sporo literatury lagrowej (jak i łagrowej). Kajzer był przerzucany między obozami, których zadaniem było budowanie tajemniczego kompleksu Riese. Na początku trafia nawet do Auschwitz i ku mojemu szokowi uznał pobyt tam za nieporównanie lepszy w stosunku do tego, co przeżył w Górach Sowich... W każdym razie za cud można uznać jego przeżycie, a moja najwyższa ocena to nie tylko efekt niesamowitego wciągnięcia w jego opowieść, ale też wyraz uznania dla jego siły woli, dla  chęci przeżycia, choć stracił rodzinę, zdrowie i przeżył niewyobrażalny rodzaj upodlenia jaki ludzie zaserwowali innym ludziom. Bardzo polecam, lektura stawia mocno do pionu, pozycja obowiązkowa dla zainteresowanych tą tematyką.

Wyróżnień w 2019 roku brak, niestety. 

Plany na 2020? Tylko i wyłącznie marzenie o czasie na książki, nieważne w jakiej liczbie, nieważne jak, moje życie przejdzie kolejną rewolucję i tak bardzo, bardzo chciałabym zachować moje małe poletko zainteresowania czytaniem. Tego proszę mi życzyć i tego życzę Wam, moi drodzy.

26 grudnia 2018

Podsumowanie 2018 roku

Kilka dni temu stuknęło mi 9 lat, ale takie jednak oszukańcze, bo jednak co to za blog, na którym pojawia się w styczniu podsumowanie 2017 roku, w lipcu jakieś cytaty, a teraz w grudniu bezczelnie sobie walnę podsumowanie 2018 roku. I tu by się przydała taka emotka, co żółty łebek się śmieje i wali w podłogę łapką z tego śmiechu ;) Ale co tam, nie będę się spinać. Święta jeszcze są, jutro mam wolne. Nie chciało mi się pisać wcześniej, a nawet powiem więcej, mam wrażenie, że wyzbyłam się słów. Już nie wiem co pisać. Dwa, trzy zdania może bym jeszcze skleciła o przeczytanej książce, ale naprawdę nie wiem, jak kiedyś to robiłam, że cały post mi wychodził z pełnymi zdaniami, nierzadko podrzędnie złożonymi. No, może kiedyś, może...
Ale podsumowania lubię tak bardzo, że je chce mi się pisać choćby dla siebie. Ten rok zasłużył sobie na takie podsumowanie, bo był to rok nie dość, że szóstki, to więcej - dwóch szóstek!!! Takie rzeczy, to u mnie jednak zupełnie nowy trend.

Ostatnie 12 miesięcy to 35 książek, czyli przyzwoicie, jak na mnie. Z tego aż 12 kryminałów z osiedlowej biblioteki, trzy reportaże i parę książek z literatury faktu. Stosunkowo mało SF, niestety tylko jedna pozycja z klasyki (skończyłam 3 część W poszukiwaniu straconego czasu). Za to poznałam sławnego Murakamiego.

W kategorii planuję przeczytać 218 (-4 książki).
W kategorii biblioteczka 95 (-10!!! zeszłam poniżej setki!!!).
Dostałam pięć książek (1 bez okazji, 2 od biblionetkołaja, 2 na święta).
Jedną książkę sobie kupiłam.

Czas na tradycyjne podium (obie szóstki):

1. Jan Nowak-Jeziorański - Kurier z Warszawy

Mój plan czytelniczy od lat. I w końcu! Prawie cała wysłuchana, ostanie 100 stron już przeczytałam ze względu na problemy techniczne. Po prostu szybko poszłam do biblioteki i wypożyczyłam jakiś wiekowy egzemplarz nieczytany od lat. Wspaniała książka, wspaniały autor, wspaniała biografia. Czytanie tej pozycji dało mi cały wachlarz emocji, ale najbardziej zapamiętam uczucie strachu. Czytałam i nie mogłam wręcz uwierzyć w jego odwagę, że zdobył się czasem na łut szczęścia, a czasem na pomoc obcego człowieka, który mógł go wsypać, że nie cofnął się i ciągle improwizował. Nie wiem czy to wyjątkowo mężny charakter, czy młodość przez niego przemawiała, ale ja w opisywanych sytuacjach chyba bym zawału dostała. Uciekłabym jak tchórz. A on co chwila ryzykował życie, nie tylko swoje, po prostu zadanie, rozkaz były dla niego największą wartością, brał na poważnie takie słowa jak ojczyzna i dla niego pewnie nie było innej drogi. Niebywałe, ale czytało się to jak powieść sensacyjną. Takie scenariusze pisze jednak tylko życie. Jeziorański zrobił na mnie ogromne wrażenie jako człowiek, owszem człowiek swoich czasów, nie ukrywam tego, ale jednak ktoś godny najwyższych odznaczeń i zaszczytów. Świetne było też jego zrozumienie sytuacji Polski w czasie wojny i przenikliwość ocen, zaskakująca u tak młodego człowieka (miał 25 lat w 1939r.). Nieraz był między młotem, a kowadłem - między tym, jak działała polska dyplomacja w Londynie i sami alianci, a tym jakie nastroje panowały w okupowanym kraju i ich nierealne oczekiwania, jak się miało okazać. Ponadto książka niemal przy okazji pokazuje, jak skomplikowana sytuacja wtedy panowała, jak wiele czynników miało wpływ na to, że kolejne działania alianckie były takie, a nie inne, a rezultat wojny w naszym przypadku słodko-gorzki. To wszystko nie było tak proste, jak mogłoby się wydawać i lektura Kuriera to była dla mnie cenna lekcja historii.

2. Cormac McCarthy - Droga

Niespodziewanie McCarthy doczekał się ode mnie szóstki! I nawet nie myślałam, że tak wysoko ocenię tę tytuł. Co prawda, wszystko było jak to u tego autora, czyli wybitny warsztat, pomysł, relacje między męskimi bohaterami, plastyczne opisy, lapidarne, a przy tym znaczące dialogi. Ja jednak jestem surowa, to dla mnie za mało na najwyższą ocenę. Ale ten koniec... Chyba już wszyscy to czytali przede mną, więc na pewno wiecie o czym piszę. Ten koniec... oj to mnie złapało za serce. Gdy już na świat spadła cała ciemność, wszystkie plagi, i zło, i nie ma nadziei, i czytelnik ma ochotę już tylko położyć się i umrzeć, wtedy McCarthy kończy książkę w TEN  sposób...! No to trzeba umieć pisać, po prostu, tego nie można się nauczyć, z tym trzeba się chyba urodzić. Mogliby mu w końcu dać tego Nobla (mogliby przywrócić samą nagrodę nota bene), przynajmniej raz mogłabym powiedzieć, że choć jednego noblistę znam niemalże w całości.

Wyróżnienia (oceny 5,5):
Terry Pratchett - Maskarada, opowiadanie Rybki małe ze wszystkich mórz i Zadziwiający Maurycy i jego edukowane gryzonie: nie tylko za niezmienne poczucie humoru, ale po prostu za inteligencję pisarza, to był wyjątkowy człowiek
Cezary Łazarewicz - Żeby nie było śladów: Sprawa Grzegorza Przemyka: za mrówczą pracę autora, skrupulatność i dosadne oddanie zgnilizny toczącej PRL
Henning Mankell - Fałszywy trop: do tej pory najlepsza część o komisarzu Wallandarze, z którym się zdążyłam bardzo zżyć. Te kryminały to obecnie faktycznie klasyka gatunku.
Wojciech Tochman - Dzisiaj narysujemy śmierć: za napisanie czegoś nowego o czymś, o czym napisano już chyba wszystko

W 2019 roku życzę sobie dobrych książki i więcej klasyki z własnych półek. Tyle i aż tyle. A czytelnikom dużo czasu na czytanie samych szóstkowych pozycji :)

6 stycznia 2018

Podsumowanie 2017 roku

Poprzedni rok był dla mnie bardzo udany. Jestem naprawdę usatysfakcjonowana liczbą przeczytanych książek, ale też tym, jaki ten rok był pod względem czytelniczym. I tak udało mi się przeczytać 42 tytuły, co jest świetnym rezultatem jak na moje możliwości i o 10 książek wyższym niż rok temu! Tym razem też nie mam na koncie żadnych komiksów, które ostatnio podbiły wynik. Ustaliłam sobie przyjemną i skuteczną rutynę czytania, nie tyle na zasadzie czytam wtedy i wtedy, tyle i tyle, tylko, że mam książkę na kilka różnych sytuacji, a to oznacza, że w czytaniu mam zazwyczaj 5 książek (w tym jedna to weekendowy audiobook). Bardzo mi to odpowiada, bo dzięki temu czytam, i to czytam uczciwie, czytam z przyjemnością, czytanie mnie cieszy, rozwija i daje mi dużo przyjemności :)

Co więc się przewinęło w 2017? Książki własne w ramach odchudzania domowej biblioteczki (było ich 8 i ten wynik zdecydowanie chciałabym poprawić, to moje główne założenie na ten rok), kontynuowałam cykl W poszukiwaniu straconego czasu (obecnie jestem po cz. 2) oraz Świat Dysku (powoli kończę cykl o Czarownicach), bardzo fajnie wpasowałam w swoje życie audiobooki (co zaowocowało tegoroczną szóstką!) oraz pozwoliło mi poznać dwie książki, które planowałam od lat, ale się nie składało (Nieznośna lekkość bytu i Obłęd). Przeczytałam 10 kryminałów (dzięki osiedlowej bibliotece) i wcale nie chcę zmniejszać tej liczby, przy nich odpoczywam. Było też odrobinę klasyki (wspomniany Proust, Condrad i London), za to, niestety, tylko jeden reportaż.

W kategorii planuję przeczytać 222 (-1 książka).
W kategorii biblioteczka 105 (-8).
W zeszłym roku dostałam trzy książki (urodziny i święta). 

To teraz książki najlepsze :)

Warłam Szałamow - Opowiadania kołymskie
Książka wysłuchana, lektor Ksawery Jasiński, którego głos jeszcze dodaje walorów tej książce. Szałamow... co za człowiek, co za biografia, co za siła spojrzenia. Jest to jedyny audiobook, który włączałam sobie także w te dni, gdy nie przewidywałam książki słuchanej, po prostu włączałam, patrzyłam w sufit i słuchałam. Pierwsze co mi się nasunęło w trakcie lektury to wyjątkowa skromność autora. Życie przyjmuje takim, jakie jest, bez żadnych pretensji, bez poczucia niesprawiedliwości, użalania się nad sobą, bez wypominania swojej krzywdy, choć przecież miał całkowite prawo tak właśnie traktować swój los. Opisuje życie w łagrach na Kołymie, ale nie ma w nim krzty zgorzknienia, nic i nikogo nie potępia, od nikogo nie czuje się lepszy, za niczym nie goni, jest jak jest. Te opowiadania to była dla mnie wielka lekcja człowieczeństwa. Nie poświęciłam im osobnego postu, bo chyba bym nie sprostała, co tu można napisać, to trzeba po prostu przeczytać. Chciałabym mieć swój własny, papierowy już, egzemplarz.

Wyróżnienia (oceny 5,5):
  • Terry Pratchett - Czarodziecielstwo oraz Panowie i Damy: tradycyjnie za humor, ale też za kobiece bohaterki, docenienie kotów i wplecenie magów do świata czarownic
  • Milan Kundera - Nieznośna lekkość bytu: za głębię psychologii bohaterów
  • Barbara Demick - Światu nie mamy czego zazdrościć: Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej: za stawianie do pionu, długo też czekałam na tego typu książkę z tego rejonu i to było to!
Czego sobie życzę w 2018 roku: czytania więcej książki własnych, więcej klasyki, więcej reportaży. Dzisiaj mi się śniło, że w Rossmannie koło mnie był kiermasz książek i znalazłam w kącie Barabasza Lagerkvista, może to dobry znak ;)

W grudniu Mikropolis skończyło 8 lat, jestem już więc nieco opierzonym uczniakiem :) Blog całkiem nie umarł, ktoś tu jednak czasem zagląda, z rzadka nawet coś skomentuje. Byłoby miło, gdybym w każdym miesiącu coś tu pisała, bo choć statystycznie poprzedni rok był lepszy od 2016, to jednak nadal w ciągu 5 miesięcy nie skrobnęłam nawet posta z cytatami.

30 stycznia 2017

Podsumowanie roku 2016

Jeszcze mamy styczeń, jeszcze zdążę!

Ostatni rok był dla mnie powrotem do regularnego czytania (w miarę możliwości), powrotem na bloga (pisałam nieco częściej niż w poprzednich latach) oraz rokiem, w którym dołączyłam do jednego z Dyskusyjnych Klubów Książki w moim mieście (ciekawa inicjatywa, fajni ludzie). Przede wszystkim bardzo się cieszę, że wróciła mi miłość do książek, a właściwie przypomniałam sobie jak ważne są one dla mnie i że warto czytać i to czytanie jakoś umiejscowić w swoim życiu. Tym większe znaczenie ma dla mnie fakt, że w 2016 roku postawiłam pierwszą szóstkę od 2013! Hura, nadal mam przed sobą arcydzieła do odkrycia! Czas na konkrety.

Przeczytałam w sumie 32 książki. Nie jest to może (a nawet na pewno) imponujący wynik, zwłaszcza gdy pamiętam lata, gdy czytałam i 90 tytułów rocznie, nie mniej jednak jest to mój wynik, moje własne małe zwycięstwo i odwrócenie tendencji spadkowej poprzednich lat. Wiem, że nie osiągnęłam wyniku 52 książek, o którym marzyłam rok temu, ale i tak się cieszę i uważam, że jest całkiem nieźle. Podoba mi się też to, że czytam wtedy, kiedy sprawia mi to przyjemność, a jeśli jadę busem i nie chce mi się wyjmować książki w danym momencie, to nie robię sobie z tego powodu wyrzutów.
Mój rok został zdominowany przez komiks Żywe trupy (7 zeszytów, ładnie podbiły mój roczny wynik :P), wreszcie poznałam Pratchetta (czemu tak późno!), zaczęłam chodzić do biblioteki po kryminały i czytam serię Mankella, przeczytałam jedną pozycję z klasyki autorstwa Manna. Zaczęłam też czytać ebooki (przed snem, Pratchett) oraz słuchać audiobooków (w weekendy i okres rekonwalescencji). Są przydatne, ale ich minusem jest to, że mniej pamiętam z tych książek.

W kategorii planuję przeczytać 223 (- 1 książka).
W kategorii biblioteczka 113 (-7): obecnie 3 w czytaniu, SUPER WYNIK! :)
Od biblionetkołaja dostałam 2 książki, na święta jedną.

A teraz podium:

Jorge Luis Borges - Alef

Klękajcie narody! Wysłuchałam audiobooka czytanego przez pana Piotra Rowińskiego o hipnotyzującym głosie. Tak to właśnie bywa z książkami gadanymi, że potem trudno zebrać myśli po nich, nie mam zaznaczonych fragmentów, które mnie zachwyciły i nie mam pojęcia co napisać. Postanowiłam przeczytać jeszcze raz, ale po bożemu, w wersji papierowej. I potem jest szansa na recenzję. Alef jest pełen magii, mistycyzmu, duchowości, niespotykanej wręcz głębi. Słuchałam opowiadań Borgesa i czułam się jakby z dawnych lat wołał do mnie przyjaciel, moja bratnia dusza i szeptał mi do ucha rzeczy, których dowiedział się już po śmierci. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego talentu, mądrości, wyobraźni, warsztatu i stylu.

Wyróżnienia:
#Ryszard Kapuściński - Imperium: za spełnienie moim ogromnych oczekiwań wobec tej sławnej książki
#Terry Pratchett - Czarodzicielstwo: za najwyższej klasy humor, odwagę w łamaniu wszelkich zasad i Czterech Jeźdźców Apokalipsy ;)
#Janusz Rudnicki - Śmierć czeskiego psa: za oryginalność, brawurę i język

W grudniu Mikropolis stuknęło 7 lat, czyli już chodzę do szkoły :)

30 grudnia 2015

Czytelnicze podsumowanie lat 2013-2015

Takie rzeczy tylko na Mikropolis ;) Staram się wydobyć mój mały światek z czeluści internetu, pisanie recenzji zaczęłam wpisywać w plan tygodniowy (sic!), czas walczyć z prokrastynacją i ponownie zająć się tym, co kiedyś sprawiało mi taką przyjemność.


Rok 2013
Jedna szóstka!!!


Norbert Lebert, Stephan Lebert - Noszę jego nazwisko. Rozmowy z dziećmi przywódców III Rzeszy
To była wspaniała książka, trzeba przyznać. Świetna lekcja historii oraz wartościowy materiał dla osób interesujących się wpływem rodziny na jej członków. Post

Wyróżnienia:
# Cormac McCarthy - Rącze konie: za styl i warsztat, ale też tłumaczenie
# Frank Herbert - Diuna: za oryginalność świata przedstawionego

Przeczytałam zawrotną liczbę 36 książek... 

Rok 2014
Szóstek brak :(

Wyróżnienia:
#  Robert Kirkman, Charles Adlard, Cliff Rathburn - seria komiksów Żywe trupy: oceniłam te zeszyty od 4 do 5,5, jestem wielką fanką serialu, a komiksy mimo kilku mankamentów (np. nudne kobiece postaci) sprawiły mi dodatkową przyjemność i wypełniły czas oczekiwania na nowy sezon
# Stanisław Grzesiuk - Pięć lat kacetu: za nowy dla mnie język opisywania obozowej rzeczywistości
# Magdalena Grzebałkowska- Beksińscy: Portret podwójny: za dokopanie się do czegoś, co wydawało mi się mitem - rodzinnej klątwy
# Arthur C. Clarke - Koniec dzieciństwa: za świetną i wciągającą opowieść, która wyciąga na światło stereotypowe spojrzenie człowieka i wokół tego buduje całą oś historii
# Janusz A. Zajdel - Limes inferior: za odwagę stworzenia czegoś swojego, a nie podążanie śladem Lema!
# Richard Dawkins - Bóg urojony: za godną uznania umiejętność dyskusji i argumentowania na rzecz swojej opinii
# Tomasz Michniewicz - Samsara: Na drogach, których nie ma: za bycie odpowiedzią na potrzebę prawdziwej książki podróżniczej, mój pierwszy audiobook nota bene!

Przeczytałam 38 książek.

Rok 2015

Szóstek nadal brak :(

Wyróżnienia:
# Stanisław Lem - Powrót z gwiazd: za triumf wyobraźni, nowatorstwo i odwagę
# Arthur C. Clarke - Odyseja kosmiczna 2001: za ponadczasową opowieść, marzenie każdego pisarza - napisać powieść, która się nie starzeje

Przeczytałam 14 książek... I to należy zmienić!

Kategorie w schowku:
planuję przeczytać - 224 (-1)
w biblioteczce - 120 (-4)

Jedyny plan to czytać więcej. Byłabym zadowolona choćby z tych 52 książek w 2016 roku. Do boju o plan jednoroczny, do boju o zwiększenie normy o 400%!


1 stycznia 2013

Podsumowanie 2012 roku

Zawsze cieszę się na podsumowujące posty i chętnie czytam je u innych. Tym razem jednak radość psuje mi fakt, że to był kiepski czytelniczo rok, dobrze więc, że już się kończy. Po pierwsze nie postawiłam żadnej szóstki! Po prostu klęska, cały czas wyczekiwałam książki, przed którą padnę, zachwycę się na 100%, wypiszę sobie jej tytuł złotymi zgłoskami w pamięci, a tu nic. Każdy kolejny miesiąc mnie pod tym względem zawodził. Po drugie w tym roku moje życie zawodowe nabrało niesamowitego tempa i z tego powodu od jesieni czytam mało, powoli i jakoś bez entuzjazmu. Ciągle oswajam się z nową sytuacją. Po trzecie w październiku miałam kryzy przez duże K. Przez tydzień nie mogłam czytać nic innego poza... romansami. Odrzucało mnie na samą myśl o czytaniu swoich książek, trawiłam jedynie e-booki na komórce, czytane w szatańskim tempie, najczęściej w autobusie lub przed snem (niezbyt dokładnie czytałam, fakt). Aż mi się wierzyć nie chciało co ja wtedy pochłaniałam, po prostu dramat jakiś. Bałam się, że już nigdy innej książki nie wezmę do ręki... Okazało się jednak, że po tygodniowym detoksie składającym się z najgorszych gatunkowo romansów (no, z wyjątkami!) wróciłam do świata żywych czytelników. Obym już czegoś takiego nie przeżyła.

Ogólnie
W 2012r. przeczytałam 69 książek, czyli o ponad 20 mniej niż zazwyczaj. Napisałam 39 recenzji (mało), 7 tytułów nie skończyłam, 5 książek sobie powtórzyłam (jak rok temu). Z zakładki "plany" wykreśliłam 5 pozycji (progres)! Wciągnęłam 18 książek własnych (o 12 za mało!). To był czas klasyki, George'a Martina i pierwszego od lat komiksu. Poznałam Roberta Graves'a, Tochmana, a Philip K. Dick zrehabilitował się w moich oczach. Nowością był "rok z..." ale o tym za chwilę. Cyklu "30 tygodni z książkami" jeszcze nie udało mi się skończyć. Za to projekt "Porozmawiajmy o książkach" umarł śmiercią naturalną.

Najlepszych książek roku brak, więc będą tylko wyróżnienia. Tym razem nawet nie muszę wybierać tych z oceną 5,5, bo i tych było jak na lekarstwo:
# Robert Graves - Król Jezus (jedyna 5 tutaj, chyba zasługuje na więcej): za język, interesujące spojrzenie na historię i za to, że ta powieść ciągle we mnie siedzi i z podziwem o niej myślę
# Charles Dickens - David Copperfield: za plejadę niezapomnianych postaci, humor i wartką akcję
# Dan Simmons - Hyperion: za przywrócenie mi radości czytania, kiedy tego najbardziej potrzebowałam
# John Pomfret - Lekcje chińskiego: za spojrzenie na nowoczesne Chiny

Książki najgorsze (1,5)
Jacek Pałkiewicz - Syberia: Wyprawa na biegun zimna: za narcyzm i brak talentu do pisania

Rok z...
Wybrałam Dickensa i Kraszewskiego. Pomysł był fajny i nastawiam się na drugą edycję. Wyraźnego zwycięzcy nie ma, choć uważam, że Dickens miał małą przewagę. Niemniej jednak cieszę się, że lepiej poznałam obu tych pisarzy. Następnym razem wybiorę tylko trochę mniej tytułów. Zaplanowałam sobie ich 10, teraz czytam 7 i chyba na nim skończę, muszę odpocząć od tych autorów. Optymalnie byłoby chyba po 3 tytuły na łebka.

Realizacja planów sprzed roku
Udała się tylko w 1/3 - czytam dalej klasykę. Jednak za rzadko sięgam po własne książki i schowek raczej puchnie niż się kurczy. Liczba tytułów w planach: 234 (tylko 18 mniej).

Plany 2013
Jakoś wpisać książki w codzienne życie, bo bez nich mi dziko.

Mój dzień w książkach :)
Zaczęłam dzień Przynętą.
W drodze do pracy zobaczyłam Żeglarza na koniu
i przeszłam obok Bramy do gwiazd,
aby uniknąć Jokera,
ale oczywiście zatrzymałam się przy Klubie Pickwicka.
W biurze szef powiedział: Ostatnie życzenie,
i zlecił mi zbadanie Tajemniczej wyspy.
W czasie obiadu z Hrabią Monte Christo
zauważyłam Zająca z Patagonii
pod Czarną księgą.
Potem wróciłam do swojego biurka, bo Schodów się nie pali.
Następnie w drodze do domu, kupiłam Miecz Liktora,
ponieważ mam Salamandrę.
Przygotowując się do snu wzięłam Valis
i uczyłam się Lekcji chińskiego,
zanim powiedziałam "Dobranoc" Faraonowi.

Jakże lubię tę zabawę!

Konkurs
Z osób, które w komentarzu zaproponują mi kolejnych bohaterów do cyklu "Rok z..." wybiorę nowego właściciela poniższej książki. Przesyłka na mój koszt. Zasady: jeden pisarz polski i/lub jeden zagraniczny. Muszą być martwi i w 2013 muszą obchodzić okrągłą (ale np. 125ta też się liczy) rocznicę urodzin. Można podać ich książki warte przeczytania (max. 3 na pisarza), ale nie trzeba. Książkę Czarny obelisk dostanie ta osoba, której typy mnie najbardziej zaciekawią. Mam nadzieję, że komuś się będzie chciało trochę poszukać.


EDIT: Uwaga!!! Jestem zmuszona zmienić książkę do zdobycia. Zapomniałam, że Malowany welon wystawiłam na fincie, i nagle, po kilku miesiącach, został pobrany. Mea culpa, wybaczcie :(

25 grudnia 2012

Mam 3 lata

Trzecia rocznica minęła niepostrzeżenie 23 grudnia, trochę się zapomniałam. Cieszę się, że udało mi się aż tyle wytrwać z blogiem, za 4 rocznicę już nie ręczę. Gwoli tradycji:
  • napisałam zaledwie 50 postów (razem z tym), duży spadek...
  • rok raczej pod znakiem fantastyki (i s-f, i fantasy, bo ciągle czytam Martina) oraz klasyki
  • w kategorii państw nadal królują Stany (muszę coś z tym zrobić chyba)
  • odwiedziny na liczniku - 40330, wyświetleń na razie - 70808
  • dostałam 10 książek do recenzji (3 jeszcze nieprzeczytane)
  • dostałam też książkę od pana dr. Seweryna Kuśmierczyka, tłumacza dzienników Andrieja Tarkowskiego i autora książek o nim, napiszę o niej pewnie w przyszłym roku
  • jedna propozycja odkupienia domeny mikropoliss ;)
Statystyki odwiedzin i popularne posty
Trzy pierwsze miejsca w sumie bez zmian: Barber (1725), Milton (1634), Tarkowski (624).
Państwa (oprócz Polski): Kanada, USA, Australia (razem jakieś 17,5tys. wejść). Mapka miast:

Pozdrawiam wszystkich czytelników i dziękuję za odwiedziny!

* zdjęcie z tej strony (source of the photo)

27 grudnia 2011

Czytelnicze podsumowanie 2011 roku

Piszę już dziś, ponieważ do końca roku na pewno nie skończę już żadnej książki*.W 2011 roku przeczytałam 91 książek, z czego zrecenzowałam 59, a 5 tytułów sobie powtórzyłam. Ten rok był wyjątkowo udany pod względem czytania zasobów własnej biblioteczki (29 tytułów!), poza tym w końcu, po dłuższej przerwie, przeczytałam kilka książek ponownie - od deski do deski, a nie tylko fragmenty. Najwięcej przeczytałam z gatunku science-fiction, było sporo dramatów, książek obyczajowych i popularnonaukowych. Wróciłam też do klasyki. Dużo miejsca poświęciłam Lemowi, McCarthyemu i Remarquowi oraz zawarłam znajomość z Gogolem, Meyrinkiem i Woolf. Nie skończyłam 5 książek, za to udało mi się przeczytać 3 tytuły z zakładki "plany". Były 3 najwyższe oceny, więc standardowo.

TOP 2011, kolejność zamierzona

1. J.M. Coetzee - Hańba
Za wagę poruszonych tematów, ich ilość, przejechanie emocjonalnym walcem po czytelniku i jedno z najlepszych zakończeń w historii literatury. Post.

2. Giuseppe Tomasi di Lampedusa - Lampart
Za oczarowanie nostalgią, rozmach historii, kunsztowny język i wplecenie uniwersalnych kwestii między wierszami. Post.

3. Ken Kesey - Lot nad kukułczym gniazdem
Za wielość możliwych interpretacji, ponadczasowość, unikalny pomysł i niezapomniane postaci. Post.

Najlepsza książka wydana w 2011 roku
Agnieszka Wójcińska - Reporterzy bez fikcji (ocena 5,5): za poziom rozmów i dobór rozmówców. Wydawnictwo Czarne (znowu!).

Najlepsza książka popularnonaukowa
Za zapewnienie mi masę godzin przemyśleń, poczucie zaskoczenia i dziecięcej frajdy.

Wyróżnienia (wybrane oceny 5,5), kolejność bez znaczenia:
# Gustav Meyrink - Golem (za mistykę i tajemnicę)
# Stanisław Lem - Maska (za pisarski geniusz Lema i odważne spojrzenie na s-f)

Książki najgorsze (oceny 1)
- Audrey Niffenegger - Miłość ponad czasem: Historia inna niż wszystkie (za idiotyzm fabuły i marny język, książką walnęłam o ścianę przy 33 stronie)
- Souad - Spalona żywcem (początkowo chciałam jej dać 4, ale potem podrążyłam temat i odkryłam w sieci, że ta historia jest oszustwem)

Realizacja planów sprzed roku
Prawie wszystkie zrealizowane: z sukcesem zakończyłam moje prywatne wyzwanie, czytam własne książki, pożyczam nowe od znajomych, ale już nie na zapas, jestem wybredna, zamawiając książki do recenzji (gorzej, że jednej zamówionej w ogóle nie dostałam, a TAK mi zależało!). Nie dobiłam do 100 książek przeczytanych i całe szczęście, doszłam bowiem do wniosku, że nie ma to żadnego znaczenia. Plany trzeba mieć raczej na minimum niż maksimum. W związku z tym w przyszłym roku mogę nawet przeczytać mniej książek i też będę zadowolona. Mój schowek uległ totalnemu przemeblowaniu w ciągu ostatnich miesięcy, jednak liczba książek w planach jest dramatyczna: 252, czyli o 80 pozycji więcej niż rok temu! Nie ma już chyba dla mnie nadziei.

Plany 2012
Czytać więcej książek własnych, opróżniać schowek i częściej sięgać po klasykę (tęskno mi za nią).

EDIT
P.S. Na śmierć bym zapomniała! Uległam szaleństwu i też mam Mój dzień w książkach, bo faktycznie najwięcej zabawy jest z dopasowywaniem tytułów :) Pomysł by Cornflower, przeszczepiony do Polski by Lirael.

Zaczęłam dzień Zielem na kraterze.
W drodze do pracy zobaczyłam Daleką tęczę
i przeszłam obok Łuku Triumfalnego,
aby uniknąć Lamparta,
ale oczywiście zatrzymałam się przy Grobowcach Atuanu.
W biurze szef powiedział: 13 rzeczy, które nie mają sensu,
i zlecił mi zbadanie Obwodu głowy Karła.
W czasie obiadu z Golemem
zauważyłam Martwe dusze
pod Czarnym obeliskiem.
Potem wróciłam do swojego biurka Gdzie dawniej śpiewał ptak.
Następnie w drodze do domu, kupiłam Pamiętnik przetrwania,
ponieważ mam Złą krew.
Przygotowując się do snu wzięłam Maskotkę
i uczyłam się Lotu nad kukułczym gniazdem,
zanim powiedziałam "Dobranoc" Królowi Bólu.

* a jednak pochłonęłam jeszcze jedną!

23 grudnia 2011

Drugie urodziny Mikropolis


Mój mikrus obchodzi dziś drugą rocznicę! Gwoli małego podsumowania zanotuję kilka statystyk:
  • napisałam 79 postów (razem z tym)
  • ten rok upłynął pod znakiem fantastyki (16 tytułów). W kategoriach króluje jednak znowu "obyczajowa".
  • ponownie dominowały książki amerykańskie (31), choć przeczytałam ich mniej niż rok temu
  • w ciągu 2011r. zostawiliście 846 komentarzy, czyli 2 razy więcej niż w 2010!
  • pojawił się jeden stosik
  • odwiedziło mnie 26276 osób, a bloga wyświetlono 47671!
  • otrzymałam 20 książek do recenzji, plus jedną, która przekazałam dalej
  • odbyły się 2 losowania, w których do zdobycia były 3 książki
Statystyki odwiedzin i popularne posty
W tym roku totalnie powariowały. Po pierwsze około czerwca blogger się, delikatnie mówiąc, zepsuł i codziennie nabijał nam imponujące statystyki. Ale i tak nie przebiło to popularności Mikropolis... 8 grudnia ;) Przecierałam wręcz oczy ze zdumienia. A wszystko dlatego, że google walnął sobie doodle'a w rocznicę śmierci Diego Rivery. Tak się składa, że kiedyś zamieściłam u siebie jeden z jego obrazów i tym samym niemal każdy, kto szukał grafik tego malarza, trafiał do mnie! :D W każdym razie przez jeden odwiedziło mnie ponad 5,5 tysiąca osób, a ja mogłam się przez chwilę poczuć niemalże jak celebrytka w moim małym czytelniczym światku. Jak więc nietrudno się domyślić ten z obrazem wskoczył na 1 miejsce najpopularniejszych postów, w związku z tym wskażę też miejsce 4.
  1. 15 tysięcy wejść = losowanie nr 3 (przedłużone) 4679
  2. John Milton - Raj utracony 991
  3. Benjamin R. Barber - Skonsumowani: Jak rynek psuje... 807
  4. Andriej Tarkowski - trzy książki 427 
W tych miastach wyświetlono Mikropolis:
Jeśli chodzi o państwa, to, oprócz oczywiście Polski, pojawiały się najczęściej wg Histats.com: USA, Kanada i Brazylia (razem ok. 10 tysięcy ludków), natomiast wg bloggera USA, Niemcy i UK. Osobne więc pozdrowienia dla Polaków za granicą!
Wyzwania
Dyskusja u Paidei zainspirowała mnie do trochę szerszego spojrzenia na własne wyzwania. Jakoś intensywnie się w nich nie udzielam, bardziej traktuję jako miejsce w sieci, gdzie zebrane są książki na dany temat i można wypatrzyć jakąś nieznaną wcześniej perełkę. Tym razem byłam najaktywniejsza w nowym wyzwaniu Reporterskim okiem (4 książki + 1 nieskończona), chętnie pisałam w Projekcie noblistów (4 książki), zapadłam jednak w letarg w Rosji w literaturze (zaledwie 2 tytuły), którą zresztą opiekuję się od tego roku. 

Własny projekt
W wakacje założyłam klub czytelniczy Porozmawiajmy o książkach. Jak na razie ten projekt nie do końca spełnia moje oczekiwania, daję mu szansę do końca pierwszej kolejki proponowanych lektur. Jeśli coś tam nie zaskoczy, poleci w kosmos albo umrze śmiercią naturalną, a mnie będzie musiał wystarczyć własny blog do dzielenia się wrażeniami z innymi czytelnikami.

Komentarze
W tym roku zdecydowałam się na ich moderację. Początkowo miałam spore wątpliwości jak to zostanie przyjęte, zwłaszcza, że okienko do ich pisania opatrzyłam znaczącym cytatem. Okazało się to jednak dobra decyzją. Przez pierwsze tygodnie jeszcze wyrzucałam niektóre wypowiedzi jako spam, teraz zdarza się to bardzo rzadko i większość odwiedzających przyzwyczaiła się, że nie oczekuję pustych zdań w stylu "coś dla mnie" itp. To też sprawiło, że komentarze pod danym postem są bardziej merytoryczne, nierzadko wywiązywała się interesująca dyskusja nt. danej lektury, więc i dla osób postronnych może to być pomocne.

Oddam książkę
To teraz coś dla Was w ramach podziękowań za tak liczne odwiedziny :) Szukam nowego właściciela dla Angielskiego pacjenta Michaela Ondaatje. Chętnych proszę o zaznaczenie tego w komentarzu. Czas: do 27 grudnia. Wysyłka: na przełomie roku.

***
Książka trafi do...

2 stycznia 2011

Czytelnicze podsumowanie 2010 roku

Przeczytałam 90 książek, z czego 70 zrecenzowałam. Były tylko cztery szóstki, ale w sumie dla mnie to standard. Sporo dramatów, kryminałów, a najwięcej książek zaliczonych prze mnie jako obyczajowe (nie lubię tego tagu, taki bezpłciowy jest). Było trochę literatury faktu i moja duma "Raj utracony". Nie skończyłam 6 książek, co jest dowodem, że już się nauczyłam tej dobrej zasady ok. 50 stron. Było dobrze, coraz bardziej wiem czego nie tykać, a co jest dla mnie. Uczę się wybredności, oszczędność czasu tez ma tu duże znaczenie.

TOP 2010, kolejność jest zamierzona.

1. Olga Tokarczuk - Prawiek i inne czasy
Za magię i wrażenie utrzymujące się jeszcze jakiś czas po lekturze, że życie ma swój ukryty sens. Post.


2. Zachar Prilepin - Patologie
Za ogromną energię jaka bucha z tej książki, która niemal rzuca czytelnikiem o ścianę. Jest to jednocześnie wg mnie najlepsza książka 2010 roku wydana w Polsce. Post.


3. Annie Proulx - Tajemnica Brokeback Mountain
Za umiejętność przekazywania emocji (i to nie swojej płci!) między wierszami. Post.


4. Mark Haddon - Dziwny przypadek psa nocną porą
Za wdzięk i bezpretensjonalność. Post.

Wyróżnienia (wybrane oceny 5,5), kolejność bez znaczenia:

# Mika Waltari - Egipcjanin Sinuhe (za mądrość)
# Ursula K. Le Guin - Dary (za konsekwencję)
# Orhan Pamuk - Śnieg (za poezję i Boga)
# Truman Capote - Z zimną krwią (za język i głębię psychologiczną)

Każdą z nich polecam gorąco, warto je znać, wielu na pewno zachwycą.

Książki najgorsze: (oceny 1)

-Aglaja Veteranyi - Uprzątnięte morze, wynajęte skarpety i pani Masło: Historyjki (bełkot/albo jestem za tępa na to?)
-Oriana Fallaci - Wściekłość i duma (za ignorancję, populizm i brak dziennikarskiej uczciwości, na które wielu się nabrało)
-Edyta Czepiel - Jasne błękitne okna (za pretensjonalność)

Realizacja założeń sprzed roku
Przeczytałam o 20 książek więcej niż planowałam, dołączyłam do trzech wyzwań (dwa są bezterminowe), liczba poszukiwanek jest teraz na poziomie 172 tytułów, czyli o 52 więcej niż planowałam (dramat). Za to została mi już tylko bodajże jedna książka o Tarkowskim do znalezienia.

Plany 2011
Dobić do magicznej granicy 100 książek w roku. Wytrwać w moim planie czytelniczym do 31 lipca wraz z M (pozdro ;). Systematycznie czytać własne książki, nie pożyczać książek na zapas od znajomych, zmniejszyć listę poszukiwanek do 130, bardziej selektywnie wybierać książki recenzyjne.

23 grudnia 2010

Pierwsze urodziny Mikropolis


Jestem trochę zaskoczona, że udało mi się dotrwać do tego momentu, zwłaszcza, że miałam już chwile zwątpienia. W końcu jestem tylko jednym z setek/tysięcy amatorów wrzucających swoje wypociny do Internetu. Blog jednak spełnił swoje zadanie: uważniej czytam, więcej pamiętam z tych książek, już mi tak łatwo zakończenia nie uciekają z głowy i po kilku miesiącach od lektury jestem w stanie się sensownie (mam nadzieję) wypowiedzieć na temat danego tytułu czy autora, a nawet dołączyć do dyskusji na takie tematy.
Wartością dodaną okazały się inne poznane blogi i ich autorzy, poleciliście mi sporo książek, cieszę się, że mogłam Was poznać. Poza tym przyjemnie było czasem przeczytać/usłyszeć o sobie dobre słowo, mobilizowało mnie to do dalszego pisania. Myślę nawet, że w ciągu roku moje "recenzje" nieco się zmieniły i wypracowałam sobie jakiś swój styl. P.S Zapomniałam dodać: w sierpniu nawiązałam współpracę z czterema wydawnictwami i otrzymałam od nich w sumie 20 książek! A trzech tłumaczy recenzowanych przeze mnie książek się do mnie odezwało. To by było niemożliwe bez bloga :) Tyle tytułem okolicznościowych wyznań.

Kilka statystyk:
  • napisałam 79 postów (wraz z tym)
  • najwięcej przeczytałam książek obyczajowych (14)
  • najwięcej książek było ze Stanów (17)
  • najaktywniejsza jestem w wyzwaniu dotyczącym noblistów (6 recenzji)
  • najpopularniejsze posty to 1. John Milton - Raj utracony (259 wyświetleń; liczone od maja); 2. Benjamin R. Barber - Skonsumowani (117); 3. Stieg Larsson - trylogia Millenium (99)
  • zostawiliście 436 komentarzy
  • pochwaliłam się dwoma stosikami
  • było 8015 odwiedzających i 14238 wyświetleń
Czas na konkurs. Pierwsze urodziny i do zdobycia jest też jedna książka. Tym razem będzie pytanie:

Co skłoniło Cię do prowadzenia bloga? Żeby nie dyskryminować bezblogowców pytanie dla nich brzmi: co sprawia, że (jeszcze) nie masz bloga? ;)

Wybiorę najciekawszą odpowiedź. Do wygrania jest 1. część serii kryminałów o drużynie A Misterioso Arne Dahl'a. Czas macie wydłużony zg na święta: do północy 27 grudnia.

Pozdrawiam Was i dziękuję za odwiedziny przez ostatni rok!

* źródło zdjęcia


***
Wyniki