1 stycznia 2013

Podsumowanie 2012 roku

Zawsze cieszę się na podsumowujące posty i chętnie czytam je u innych. Tym razem jednak radość psuje mi fakt, że to był kiepski czytelniczo rok, dobrze więc, że już się kończy. Po pierwsze nie postawiłam żadnej szóstki! Po prostu klęska, cały czas wyczekiwałam książki, przed którą padnę, zachwycę się na 100%, wypiszę sobie jej tytuł złotymi zgłoskami w pamięci, a tu nic. Każdy kolejny miesiąc mnie pod tym względem zawodził. Po drugie w tym roku moje życie zawodowe nabrało niesamowitego tempa i z tego powodu od jesieni czytam mało, powoli i jakoś bez entuzjazmu. Ciągle oswajam się z nową sytuacją. Po trzecie w październiku miałam kryzy przez duże K. Przez tydzień nie mogłam czytać nic innego poza... romansami. Odrzucało mnie na samą myśl o czytaniu swoich książek, trawiłam jedynie e-booki na komórce, czytane w szatańskim tempie, najczęściej w autobusie lub przed snem (niezbyt dokładnie czytałam, fakt). Aż mi się wierzyć nie chciało co ja wtedy pochłaniałam, po prostu dramat jakiś. Bałam się, że już nigdy innej książki nie wezmę do ręki... Okazało się jednak, że po tygodniowym detoksie składającym się z najgorszych gatunkowo romansów (no, z wyjątkami!) wróciłam do świata żywych czytelników. Obym już czegoś takiego nie przeżyła.

Ogólnie
W 2012r. przeczytałam 69 książek, czyli o ponad 20 mniej niż zazwyczaj. Napisałam 39 recenzji (mało), 7 tytułów nie skończyłam, 5 książek sobie powtórzyłam (jak rok temu). Z zakładki "plany" wykreśliłam 5 pozycji (progres)! Wciągnęłam 18 książek własnych (o 12 za mało!). To był czas klasyki, George'a Martina i pierwszego od lat komiksu. Poznałam Roberta Graves'a, Tochmana, a Philip K. Dick zrehabilitował się w moich oczach. Nowością był "rok z..." ale o tym za chwilę. Cyklu "30 tygodni z książkami" jeszcze nie udało mi się skończyć. Za to projekt "Porozmawiajmy o książkach" umarł śmiercią naturalną.

Najlepszych książek roku brak, więc będą tylko wyróżnienia. Tym razem nawet nie muszę wybierać tych z oceną 5,5, bo i tych było jak na lekarstwo:
# Robert Graves - Król Jezus (jedyna 5 tutaj, chyba zasługuje na więcej): za język, interesujące spojrzenie na historię i za to, że ta powieść ciągle we mnie siedzi i z podziwem o niej myślę
# Charles Dickens - David Copperfield: za plejadę niezapomnianych postaci, humor i wartką akcję
# Dan Simmons - Hyperion: za przywrócenie mi radości czytania, kiedy tego najbardziej potrzebowałam
# John Pomfret - Lekcje chińskiego: za spojrzenie na nowoczesne Chiny

Książki najgorsze (1,5)
Jacek Pałkiewicz - Syberia: Wyprawa na biegun zimna: za narcyzm i brak talentu do pisania

Rok z...
Wybrałam Dickensa i Kraszewskiego. Pomysł był fajny i nastawiam się na drugą edycję. Wyraźnego zwycięzcy nie ma, choć uważam, że Dickens miał małą przewagę. Niemniej jednak cieszę się, że lepiej poznałam obu tych pisarzy. Następnym razem wybiorę tylko trochę mniej tytułów. Zaplanowałam sobie ich 10, teraz czytam 7 i chyba na nim skończę, muszę odpocząć od tych autorów. Optymalnie byłoby chyba po 3 tytuły na łebka.

Realizacja planów sprzed roku
Udała się tylko w 1/3 - czytam dalej klasykę. Jednak za rzadko sięgam po własne książki i schowek raczej puchnie niż się kurczy. Liczba tytułów w planach: 234 (tylko 18 mniej).

Plany 2013
Jakoś wpisać książki w codzienne życie, bo bez nich mi dziko.

Mój dzień w książkach :)
Zaczęłam dzień Przynętą.
W drodze do pracy zobaczyłam Żeglarza na koniu
i przeszłam obok Bramy do gwiazd,
aby uniknąć Jokera,
ale oczywiście zatrzymałam się przy Klubie Pickwicka.
W biurze szef powiedział: Ostatnie życzenie,
i zlecił mi zbadanie Tajemniczej wyspy.
W czasie obiadu z Hrabią Monte Christo
zauważyłam Zająca z Patagonii
pod Czarną księgą.
Potem wróciłam do swojego biurka, bo Schodów się nie pali.
Następnie w drodze do domu, kupiłam Miecz Liktora,
ponieważ mam Salamandrę.
Przygotowując się do snu wzięłam Valis
i uczyłam się Lekcji chińskiego,
zanim powiedziałam "Dobranoc" Faraonowi.

Jakże lubię tę zabawę!

Konkurs
Z osób, które w komentarzu zaproponują mi kolejnych bohaterów do cyklu "Rok z..." wybiorę nowego właściciela poniższej książki. Przesyłka na mój koszt. Zasady: jeden pisarz polski i/lub jeden zagraniczny. Muszą być martwi i w 2013 muszą obchodzić okrągłą (ale np. 125ta też się liczy) rocznicę urodzin. Można podać ich książki warte przeczytania (max. 3 na pisarza), ale nie trzeba. Książkę Czarny obelisk dostanie ta osoba, której typy mnie najbardziej zaciekawią. Mam nadzieję, że komuś się będzie chciało trochę poszukać.


EDIT: Uwaga!!! Jestem zmuszona zmienić książkę do zdobycia. Zapomniałam, że Malowany welon wystawiłam na fincie, i nagle, po kilku miesiącach, został pobrany. Mea culpa, wybaczcie :(

16 komentarzy:

  1. Szkoda, że chcesz okrągłej rocznicy urodzin, bo miałabym dwa typy. Ale jeden jest rok za młody, a drugi rok za stary. ;)
    Mam nadzieję, że nowy rok będzie owocny czytelniczo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tak z ciekawości: kogo masz na myśli? ;)

      Usuń
    2. Z zagranicznych myślałam o Steinbecku i Grahamie Greene'ie. Moje numery jeden. ;)

      Usuń
    3. Zg na zmienione zasady wezmę pod uwagę Steinbecka :) Lubię go.

      Usuń
    4. No tak, ale w 2013 to każdy będzie miał rocznicę urodzin, nawet jeśli z przyczyn niezależnych obchodzić mu ją trudno. ;)
      Czy dobrze widzę, że tylko "Na wschód od Edenu" czytałaś? To może weź "Nieznanemu bogu", która dobrze obrazuje drogę, jaką przeszedł Steinbeck na pisarskiej drodze. To w zasadzie debiut i, mimo że niedoskonały, wart jest czasu nad nim spędzonego. Czuje się tam pasję, która spłodzi potem większe dzieła.
      A dlaczego nie Greene? Ten jest niemal doskonały w większości swoich dzieł. Jakby co, mogę kusić. :)))

      Usuń
    5. No tak, każdy, tyle, że nie każdego Zenka się wybierze, tylko kogoś naprawdę wartego poznania, kto nawet po swojej śmierci jest ceniony ;] Pierwszeństwo mają dla mnie okrągłe rocznice, ale komuś chcę też książkę dać ;)

      Usuń
    6. Aha, wolę obchodzić czyjeś urodziny niż rocznicę śmierci.

      Usuń
    7. wiesz co, wróciłam jednak z ta "okrągłą rocznicą", bo to jednak bez sensu było, miałaś rację ;) Sama teraz przeglądam kalendarium i oczywiście same okrągłe są, więc chyba miałam zaćmienie umysłowe z tym drugim pomysłem ;)

      Usuń
  2. Ha! Widzę, że nie tylko ja pałam niechęcią do narcystycznego Palkiewicza ;)

    Życzę udanego czytelniczo 2013 roku, bez miesięcznych kryzysów;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo dobrych lektur w Nowym Roku.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Orwell - ur 1903, argumentowac mocno nei będę, bo czytałam dawno i sama bym chętnie powtórzyła. Ciągnie mnie w tym kierunku, gdyż mam wrażenie, że to człowiek myślący niezależnie, a to zawsze cenne.

    niestety inni faworyci odpadli, jeszcze pomyślę:)..

    Acha- książkę juz czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, czytałam jego 2 książki, widzę, że napisałaś ich sporo, może coś wybiorę? :]

      Usuń
  5. To i ja spróbuję szczęścia :) Trochę się pobawiłam i poszukałam i moje typy są takie:

    Irwin Shaw - ur. w 1913, czyli 100 rocznica urodzin; choć nie czytałam nic, to w planach na kiedyś mam: "Młode lwy", "Lucy Crown" i "Pogodę dla bogaczy".

    Hanna Muszyńska- Hoffmanowa - również miałaby 100 :) - zostawiła po sobie sporo książek, niestety bardzo mało znanych, ja czytałam jej "Zamorską Jagiellonkę" i mi się podobała. Gdybyś ja wybrała, byłaby szansa na przybliżenie jej dzieł. O, jeszcze mi się kojarzą z bloga Lilybeth chyba, "Kwitnące floksy".

    A kiedy wyniki? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hyperiona od dawna mam na liście, ech, kiedyż ja znajdę na to czas?

    OdpowiedzUsuń
  7. A co powiesz na Kafkę (ur.3.7.1883 r.)?;) Rekomendacji raczej nie wymaga.
    Z polskich mógłby być Kornel Filipowicz (ur. 27.10.1913 r.) - pisarz mało znany, a podobno świetny, w tym roku przypada setna rocznica jego urodzin, może warto go rozpropagować? Można też poczytać utwory jego partnerki tj. Wisławy Szymborskiej (ur. 2.7.1923 r.).

    OdpowiedzUsuń

Jak powiedział Tuwim "Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego w słowa" :)