Jestem trochę zaskoczona, że udało mi się dotrwać do tego momentu, zwłaszcza, że miałam już chwile zwątpienia. W końcu jestem tylko jednym z setek/tysięcy amatorów wrzucających swoje wypociny do Internetu. Blog jednak spełnił swoje zadanie: uważniej czytam, więcej pamiętam z tych książek, już mi tak łatwo zakończenia nie uciekają z głowy i po kilku miesiącach od lektury jestem w stanie się sensownie (mam nadzieję) wypowiedzieć na temat danego tytułu czy autora, a nawet dołączyć do dyskusji na takie tematy.
Wartością dodaną okazały się inne poznane blogi i ich autorzy, poleciliście mi sporo książek, cieszę się, że mogłam Was poznać. Poza tym przyjemnie było czasem przeczytać/usłyszeć o sobie dobre słowo, mobilizowało mnie to do dalszego pisania. Myślę nawet, że w ciągu roku moje "recenzje" nieco się zmieniły i wypracowałam sobie jakiś swój styl. P.S Zapomniałam dodać: w sierpniu nawiązałam współpracę z czterema wydawnictwami i otrzymałam od nich w sumie 20 książek! A trzech tłumaczy recenzowanych przeze mnie książek się do mnie odezwało. To by było niemożliwe bez bloga :) Tyle tytułem okolicznościowych wyznań.
Kilka statystyk:
Co skłoniło Cię do prowadzenia bloga? Żeby nie dyskryminować bezblogowców pytanie dla nich brzmi: co sprawia, że (jeszcze) nie masz bloga? ;)Kilka statystyk:
- napisałam 79 postów (wraz z tym)
- najwięcej przeczytałam książek obyczajowych (14)
- najwięcej książek było ze Stanów (17)
- najaktywniejsza jestem w wyzwaniu dotyczącym noblistów (6 recenzji)
- najpopularniejsze posty to 1. John Milton - Raj utracony (259 wyświetleń; liczone od maja); 2. Benjamin R. Barber - Skonsumowani (117); 3. Stieg Larsson - trylogia Millenium (99)
- zostawiliście 436 komentarzy
- pochwaliłam się dwoma stosikami
- było 8015 odwiedzających i 14238 wyświetleń
Wybiorę najciekawszą odpowiedź. Do wygrania jest 1. część serii kryminałów o drużynie A Misterioso Arne Dahl'a. Czas macie wydłużony zg na święta: do północy 27 grudnia.
Pozdrawiam Was i dziękuję za odwiedziny przez ostatni rok!
* źródło zdjęcia
Pozdrawiam Was i dziękuję za odwiedziny przez ostatni rok!
* źródło zdjęcia
***
Wyniki
Dużo zdrówka i wytrwałości! A co do pytania - próżność.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze gratuluję ci serdecznie i życzę wytrwałości!
OdpowiedzUsuńCo mnie skłoniło do prowadzenia bloga? Chciałam nie zapominać swoich lektur, chciałam również zrobić coś wspólnie z siostrą, która mieszka obecnie w innym mieście. No i w końcu chciałam poznać (choćby wirtualnie) inne mole książkowe prowadzące blogi.
Pozdrawiam
Co skłoniło mnie do pisania bloga? Nie pamiętam dobrze, kiedy to się zaczęło, kiedy zmieniłem priorytety. Słabo pamiętam również dlaczego to zrobiłem. Zaczynałem, bo chciałem podzielić się ze światem moimi przemyśleniami. Świat był na to obojętny, więc ja się poddałem. Ale nie na długo. Usuwałem i zakładałem blogi aż miło i zmieniałem je jak rękawiczki. Dopiero niedawno dotarło do mnie, że powinienem usystematyzować opinie o przeczytanych książkach. Wiedziałem, że mój warsztat nie jest najlepszy, a mimo to postanowiłem publikować to w świat. Później doszło zainteresowanie filmami, więc zachęta była jeszcze większa.
OdpowiedzUsuńI tak jest do dziś. Cieszę się, że moje wynurzenia na temat książek czy filmów są lepiej odbierane przez internautów niż moje początkowe wynurzenia (teraz się za tamto wstydzę :)).
Sto lat i wesołych świąt!
Serdecznie Ci gratuluję tak imponujących statystyk i życzę, aby blog rozwijał się wciąż i by pasja czytania książek rozsiewała się coraz dalej i dalej... :)
OdpowiedzUsuńmimo braku moich komentarzy chciałam zapewnić, ze często odwiedzam twojego bloga i mam nadzieję czynić to także po Nowym Roku
Korzystając z okazji życzę Tobie oraz wszystkim czytelnikom zaglądającym tutaj WESOŁYCH RODZINNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA!!!
Pozdrawiam!
Paideia
Gratuluję Rocznicy, odwiedzających, komentujących i pisania:)
OdpowiedzUsuńBlog zastąpił notatki w kalendarzu:)
Gratuluję i życzę wytrwałości przez kolejne lata! :)
OdpowiedzUsuńA co mnie skłoniło do założenia bloga? Chyba to, że wśród moich znajomych bardzo mało jest tych czytających z prawdziwą pasją. Owszem zdarzają się osoby, które czytają coś tam raz na miesiąc czy dwa, ale jest to przeważnie coś z listy bestsellerów, po które ja przeważnie staram się sięgać, dopiero gdy szum minie. Nie miałam z kim się dzielić moimi wrażeniami, odczuciami, przemyśleniami na temat książek nieznanych, autorów o których mało kto słyszał (nadal mówię o moich znajomych :D) stąd blog - żeby się po prostu wygadać :). A że inni blogowicze zaczęli mnie odwiedzać, komentować, to, że moja pisanina w ogóle do kogoś trafia sprawia mi taką frajdę i daje tak wielkiego kopa do dalszego działania, że szybko z bloga na pewno nie zrezygnuję :)
Gratuluję pierwszej rocznicy !
OdpowiedzUsuńJa bardzo długo zastanawiałam się nad założeniem bloga. Bałam się, że nikt nie będzie chciał czytać moich szumnie brzmiących recenzji.
Ale wkońcu się odważyłam i... nie żałuję :) . Poznałam tyle wspaniałych molów książkowych , że aż trudno w to uwierzyć ;) .
A dlaczego? To wspaniały sposób na utrwalenie własnych przeżyć, opinii o danej książce. Nie znikają, nie zostają zapomniane...
To ja zacznę od życzeń: gratulację dotrwania do pierwszej rocznicy bloga, oraz Wesołych Świąt! bo tuż za rogiem (dosłownie!) :).
OdpowiedzUsuńDo założenia bloga skłoniło mnie... szukanie jednej berlińskiej dzielnicy. Pisałam coś i na gwałt potrzebowałam dowiedzieć się, któraż to dzielnica jest najniebezpieczniejsza. I krążyłam po blogach, stronach, mapach... aż trafiłam na jednego bloga, z niego trafiłam na blog książkowego prowadzonego przez kobietę, która mieszka na stałe w Niemczech. Stamtąd dowędrowałam do Kalio. I zaproponowałam przyjaciółce założenie wspólnie bloga. Po pięciu miesiącach rozeszłyśmy się na swoje własne, obecne, blogi. Chciałyśmy rozpleniać czytelnictwo po Sieci, aż okazało się, że grupka blogów książkowych wcale nie jest taka malutka, jak się wydawało ;). No i mam nadzieję, że zaraza się szerzy, a jakiś analfabeta do mnie wpadł i postanowił coś przeczytać. Poczułabym się naprawdę usatysfakcjonowana :D.
Zresztą ja lubię prowadzić blogi.
Gratuluję i wszystkiego najlepszego :P Bardzo ciekawy blog :) pozdrawiam, dodaję do linków i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Oby tak dalej! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! i wpadał będę nadal, a komentował jeszcze więcej;)
OdpowiedzUsuńTeraz czas na konkurs:) Cóż mnie mogło skłonić do założenia bloga?
Rzecz działa się pewnego letniego, lecz pochmurnego dnia. Jak to czasami bywa, siedziałem sobie lekko znudzony i wgapiałem oczy w monitor. W głowie kłębiły się rozmaite myśli: od "może sobie w coś zagram" po "może sobie coś poczytam". Ani jedna ani druga myśl nie dała mi pełnej satysfakcji... i wtedy impulsem złapałem "Drogę" McCarthyego, która leżała akurat obok.
Kilka godzin później, z bladą twarzą i trzęsącymi się rękoma, napisałem recenzję, a w zasadzie przelałem emocje na wirtualny papier. Wtedy też naszły mnie wyrzuty sumienia: "nie mogę przecież zachować tego tylko dla siebie! Tą książkę muszą przeczytać wszyscy!".
Pomyślicie sobie "aha! to ten moment!". Otóż nie!
Tknięty potrzebą dzielenia się, założyłem konto na Lubimyczytać i tam zamieściłem swoją opinię. Początkowo satysfakcja, którą mi to dało, zaspokoiła moje ambicje, jednak, o zgrozo, dowiedziałem się że Cormac napisał więcej książek! Tego było za wiele! Toż trzeba je wszystkie przeczytać! Po przeszukaniu asortymentu księgarni internetowych, przyszedł dołek "takie ceny! skandal!". Podczas poszukiwać, natknąłem się jednak na ciekawy dopisek na jednym z przypadkowo klikniętych blogów "Książkę do recenzji otrzymałem dzięki uprzejmości...". Zaraz, zaraz! A czy ja bym tak też nie mógł?
No i jestem:)
Wszystkiego dobrego! I do następnego wpisu ;D
OdpowiedzUsuńPo pierwsze wszystkiego dobrego dla Ciebie i dalszego zapału do prowadzenia bloga.
OdpowiedzUsuńA co do pytania:
U mnie głównie nuda :) zaczęłam pisać bloga w najbardziej nudnym i ciężkim dla mnie okresie mojego życia i stwierdziłam, że to jest to co sprawia mi największą przyjemność :) Na razie kontynuuje, co będzie dalej - czas pokaże.
Pozdrawiam
Najlepsze życzenia z okazji urodzin bloga :)
OdpowiedzUsuńI odpowiadając na pytanie:
Jestem maniakiem i każda książka to dla mnie ogrom powodów do radości. Z tego powodu właśnie zaczęłam sprawdzić swój blog. Staram się na nim swoją manię obrócić w coś twórczego, a miłością do książek zarażać także innych. Poza tym nie ukrywam, że takie pisanie recenzji, czy po prostu swoich odczuć na temat przeczytanej lektury, pomaga mi rozwijać umiejętności wysławiania się poprzez pismo. Tym sposobem książki rozwijają mnie nie tylko wewnętrznie ale i zewnętrznie. I mam maleńką, cichą nadzieję, że może i moja strona pomaga innym odnaleźć w sobie coś więcej i skłania ich do refleksji na temat tych wspaniałości, jakimi są książki.
Nie będzie to zbyt twórcze.
OdpowiedzUsuńPewnego dnia wpadłam na pomysł. Nie jeden taki rodził się w głowie. Pomysł dotyczył książek właśnie, a dokładnie pisania wrażeń.
W blogowym świecie istniałam odkąd pamiętam. Zajmowałam się wszystkim. Pisaniem opowiadań, ocenianiem innych blogów, wirtualną hodowlą, grafiką, codziennością. I w końcu trafiło na to.
To jedyny pomysł blogowy, w jakim wytrwałam po dzień dzisiejszy. I sprawia mi to nie lada radość.
Małgosiu, gratuluję rocznicy i życzę kolejnych lat obfitujących w książki warte przeczytania i zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńNo to ja również gratuluję :)
OdpowiedzUsuńA bloga zaczęłam pisać bardzo niedawno, za sprawą innych witryn również o tematyce książkowej. Stwierdziłam, że to świetny pomysł na wyrabianie opinii oraz właściwe jej formułowanie. Ponadto pamiętam więcej z treści i wiem, dlaczego ta a nie inna książka mi się spodobała. Mam nadzieję, że tak jak Ty wytrzymam (przynajmniej) rok. Bo jak dotąd z wytrwałością różnie u mnie było :)
Życzę wytrwałości w pisaniu. A do pisania bloga skłoniła mnie (wstyd się przyznać), ale chyba zazdrość kobieca
OdpowiedzUsuń100 lat! :))))
OdpowiedzUsuńSwoją drogą: jak długo można prowadzić bloga? Nikt nie potwierdzi, że całe życie, bo byty wirtualne są stosunkowo świeże. Jak też długo można?
Tobie życzę szerokich wirtualnych dróg i pożytków co niemiara (a są, ciekawie zdiagnozowałaś).
I radości, przyjemności, zabawy i pasji.
Pytanie im prostsze, tym trudniej odpowiedzieć. Zaczekam do własnej rocznicy.
Pozdrawiam
ren
Na wstępie pragnę pogratulować Ci rocznicy. Z tej okazji życzę Ci milionów książek do czytania, mnóstwa recenzji, wytrwałości oraz oczywiście szczęścia i miłości na co dzień.
OdpowiedzUsuńPowstanie mego bloga książkowego nie było przypadkiem. Właściwie był to konglomerat kilku czynników, kilku zdarzeń.
Od kilku lat prowadziłam bloga życiowego, wciągał mnie powoli wirtualny świat, tak mocno, że zapragnęłam nieco się z niego wyrwać. Takim oderwaniem stało się właśnie moje "Demi-sec". Miejsce przytulne, piękne, radosne, miejsce moje, dające mi satysfakcję z bycia w blogosferze, ale jednocześnie nie tak bardzo intymne i prywatne, jak poprzedni blog.
Drugim czynnikiem, który skłonił mnie do blogowania były i są książki. Myślę, że już z pierwszą lekturą na karcie mego przeznaczenia głęboko wyrył się zapis, iż właśnie książka będzie moją pasją, moim życiem.
A że właśnie przez książki i pośrednio przez bloga mogę formułować własne opinie, a co za tym idzie pomagać tysiącom moli książkowych, doradzać, mieć wpływ na cudze wybory, wzruszać, dzielić się emocjami -tym lepiej, dzięki temu staję się lepszym człowiekiem.
Pozdrawiam :)
Nie będę się specjalnie rozwodzić - miłość do książek i słowa pisanego :) Mogłabym dodać więcej, ale uważam, że moje słowa wystarczą za wszystko :)
OdpowiedzUsuńFajna notka podsumowująca :) Zapewne też taką zaserwuję na blogu :)
Pozdrawiam :)
Więc i ja dołączam się do gratulacji. :) I odpowiedź na pytanie: ponieważ chciałam zapamiętać moje wrażenia z lektury. No i dlatego, że czasem potrzebuję się wyżyć, wypisać, wyartykułować, co sądzę o przeczytanej właśnie książce. A gdzie najlepiej to czynić, jeśli nie na własnym blogu? :)
OdpowiedzUsuńDo pisania skłoniło mnie... życie ;) To, że świat jest taki, a nie inny. A przekonałam się na przysłowiowej własnej skórze, że potrafi być krzywdzący. Pewnego razu wujek powiedział, że zawsze kiedy jakaś myśl nie daje mu spokoju siada do książki i... czyta, czyta, czyta. Więc i ja zaczęłam. Początkowo był Coelho - wydawał mi się wielkim filozofem, bo jego słowa pasowały do mojej poprzedniej sytuacji. W tych książkach znajdowałam pociechę i pewną obietnicę na przyszłość. Nawet sama próbowałam pisać opowiadania - nie wychodziły tak najgorzej ;) . Ale później zorientowałam się, że paradoksalnie - więcej szczęścia daje mi czytanie niż pisanie. Nie wiem, na jakiej zasadzie tak było. Czytałam powieści historyczno-przygodowe przenosząc się w realia carów, papieży, zamków, Gralów. Później koleżanka podsunęła mi serwis wymiany książek. Moja półka z 4 książek - dwóch pierwszych części Harrego Pottera, Ani z Zielonego Wzgórza i O psie który jeździł koleją powiększyła się dzięki tej stronie i teraz liczy już troszkę więcej egzemplarzy. Kolejna koleżanka namówiła mnie do założenia bloga. Wtedy blog kojarzył mi się z emo martynką :D i z ludźmi, którzy nie mają co robić, zamiast rozmawiać z rodziną dzielą się życiem z "blogowiczami" - jakże się myliłam. Mimo, że nie prowadzę bloga długo, bo dopiero od grudnia, zdążyłam nawiązać wiele przyjaźni z ludźmi, którzy realnie są mi obcy. A jednak są bliscy.
OdpowiedzUsuńPostanowiłam opisywać książki, żeby nigdy nie zapomnieć uczuć, jakie we mnie wywołały.
W każdej książce odnajdują cząstkę siebie. I tak się składa, że gdy już minie jakiś czas, także w sobie odnajduje cząstki tych przeczytanych przeze mnie książek.
PS. Miało być krótko, ale tak jakoś mi się zebrało na wyznania :P
O patrz, przegapiłam konkursik:) Zgłaszam się rzecz jasna. Odpowiedź..
OdpowiedzUsuńJuż od dziecka czytam książki, jednak jest ich tyle, że nie wszystkie się zapamięta. Ponad rok temu (dokładnie na samym początku sierpnia) założyłam bloga literackiego - żeby w każdej chwili móc przypomnieć sobie wrażenia po lekturze. Miałam wątpliwości - czy mi starczy czasu, czy ochoty? Starczyło i zawsze starczy, bo na książki - moją pasję - zawsze będzie czas.:)
Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńA skłonił mnie ... egoizm. To są jedyne chwile kiedy moje "słodkie maleństwa" z rogami na głowie dają mi chwile spokoju. Blog jest miejscem gdzie jestem sama bez lalek, autek i ciągłych krzyków "Mama! on mnie gryzie/bije/kopie!
dzięki za przypomnienie, wydawało mi się, że jż się zgłosiłam, a tymczasem...okazało sie, że tylko mi się tak wydawało:).
OdpowiedzUsuńDo prowadzenie bloga skłoniła mnie chęć sprawdzenia, czy jestem jeszcze w stanie sklecić sensownie kilka zdań. Nadal jestem na etapie sprawdzania, ale wydaje mi się, że jeszcze nie jest tak źle, jak się obawialam.
Potem zauważyłam, że przynosi mi satysfakcję odkurzanie książek zapomnianych (spora liczba wejść jest zresztą właśnie w poszukiwaniu tychże).