17 sierpnia 2010

Amelié Nothomb - Z pokorą i uniżeniem

Wydawnictwo: MUZA SA, 2005
Pierwsze wydanie: 1992
Liczba stron: 108
Tłumacz: Barbara Grzegorzewska

Lubię książki o innych krajach, lubię, jak ktoś pisze o tym, co go spotkało za granicą, co go zaskoczyło, co mu się podobało, a co zszokowało. To, że jesteśmy tak inni od siebie, jest jedną z najfajniejszych i najciekawszych rzeczy na świecie. Dla mnie, rzecz jasna.

Autorka pisze o swojej pracy w jednej z japońskich korporacji, pracowała tam około roku i miała okazję zobaczyć japońską kulturę pracy, która ma się nijak do naszej i w ogóle do europejskiej. Bo dla nas praca, to tylko praca, miejsce, gdzie zarabia się na chleb, i na które często się narzeka. Dla Japończyka to jak religia. Jest jej całkowicie oddany, lojalny do bólu, jest jak poddany w wielkim królestwie, gdzie królem jest jego szef. Na wiadomość, że pracują ponad godzin 10 dziennie, i że to jest norma, zrobiło mi się ich żal. Jednak książka mnie nieco rozczarowała. Z tej prostej przyczyny, że autorka więcej miejsca w tej króciutkiej książeczce poświęca sobie niż otaczającym ją ludziom. Mając okazję obserwować tę kulturę przez rok, w pracy i w życiu prywatnym, naprawdę mogła to rozbudować i bardziej pokazać nam to, jak widzi Japonię niż "pajacować", np. opisując swoje karkołomne zabawy nago w biurze... Nie wzbudziła mojej sympatii i nie dziwię się w sumie Japończykom, że nie była wśród nich mile widziana. Nie licząc pierwszej degradacji (wg naszych standardów niesprawiedliwej), to sama jest sobie winna, że przenosili ją ze stanowiska na stanowisko. Według mnie trochę się wymądrzała i patrzyła na ludzi z góry.

Książka ma jednak dobre strony: jest zabawna, wybuchałam w trakcie lektury śmiechem, jest krótka (na jeden wieczór) i pokazuje jakąś część prawdy o tym kraju, prawdy dla nich, niestety, niepochlebnej. Nie wiem dlaczego, ale podoba mi się okładka, choć nie prezentuje się jakoś szczególnie dobrze. Książka ma fajny format i dobrze się układa w ręku. Na pewno znajdzie (i znalazła) swoich amatorów. Jeśli ktoś czytał coś innego tej autorki, chętnie poczytam zdanie o jej prozie. Jeszcze jej nie skreślam.

Ocena: 3-3,5/6

6 komentarzy:

  1. Ja miło wspominam tę książkę, zrobiła na mnie spore wrażenie. Polecam też "Ani z widzenia, ani ze słyszenia" tej autorki, również dominują klimaty japońskie, a jest trochę mniej groteskowa, bardziej subtelna.
    Serdecznie Cię pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za podpowiedź.
    Również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam do tej pory tylko "Higienę mordercy" i styl autorki bardzo mi pasował. Taka zadziorna, inteligentna i zwięzła zarazem była tamtejsza narracja. "Z pokorą..." mam gdzieś chyba w domu, więc przeczytam z dużą dozą prawdopodobieństwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, właśnie czekałam czy ktoś napisze o "Higienie..." :) Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie "Higiena.." była beznadziejna. Przepraszam ,ze tak z grubej rury, ale porzuciłam czytanie tej książki w połowie. A nie należy ona do opasłych ksiąg. Nie przepadam za stylem autorki i po dwóch próbach (nieudanych oczywiście) wiem, że nie sięgnę już po żadną w nich

    OdpowiedzUsuń
  6. Paideia, a z jakiego powodu beznadziejna? Zdradź coś więcej :)

    OdpowiedzUsuń

Jak powiedział Tuwim "Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego w słowa" :)