Wydawnictwo: Czytelnik, 2010
Pierwsze wydanie: 1970
Liczba stron: 101
Po lekturze takiej książki mam ochotę klęknąć i ucałować tę naszą polską ziemię. Może to i głupio brzmi, ale dziękujmy losowi, a tak, powtarzam się. Ale po prostu często mnie ta myśl nachodzi.
Jest to chyba jedyna książka Kapuścińskiego, której nie kojarzyłam po tytule. Tym razem mówi o Gwatemali. Opowiada jej historię i tym samym wyjaśnia przyczynę zamordowania niemieckiego ambasadora Spreti'ego w 1970r. W czasie lektury włos mi się jeżył na głowie, brak słów by opisać morze zła, które ma miejsce w tym kraju... To wygląda jak urzeczywistnienie orwellowskiej wizji. Jednocześnie Kapuściński robi analogie do innych republik latynoskich. Najgorsza jest w tym rola Stanów Zjednoczonych, które jawią się jako siedlisko chciwości i braku skrupułów. Mierzi mnie ten kraj i to mierzi z każdym rokiem coraz bardziej, im więcej o nim wiem...
Lektura zachęciła mnie do poszukania informacji o współczesnej Gwatemali. Mimo zapewniania o demokracji i wolnych wyborach (ostatnie z 2007r.), nie wierzę, że sytuacja została tam uzdrowiona. Prezydent Álvaro Colom nie wzbudza mojego zaufania. Dość powiedzieć, że średnia wieku w Gwatemali to... ok. 19 lat. Przeżyć tam to prawdziwy wyczyn.
Ocena: 5/6
Pierwsze wydanie: 1970
Liczba stron: 101
Po lekturze takiej książki mam ochotę klęknąć i ucałować tę naszą polską ziemię. Może to i głupio brzmi, ale dziękujmy losowi, a tak, powtarzam się. Ale po prostu często mnie ta myśl nachodzi.
Jest to chyba jedyna książka Kapuścińskiego, której nie kojarzyłam po tytule. Tym razem mówi o Gwatemali. Opowiada jej historię i tym samym wyjaśnia przyczynę zamordowania niemieckiego ambasadora Spreti'ego w 1970r. W czasie lektury włos mi się jeżył na głowie, brak słów by opisać morze zła, które ma miejsce w tym kraju... To wygląda jak urzeczywistnienie orwellowskiej wizji. Jednocześnie Kapuściński robi analogie do innych republik latynoskich. Najgorsza jest w tym rola Stanów Zjednoczonych, które jawią się jako siedlisko chciwości i braku skrupułów. Mierzi mnie ten kraj i to mierzi z każdym rokiem coraz bardziej, im więcej o nim wiem...
Lektura zachęciła mnie do poszukania informacji o współczesnej Gwatemali. Mimo zapewniania o demokracji i wolnych wyborach (ostatnie z 2007r.), nie wierzę, że sytuacja została tam uzdrowiona. Prezydent Álvaro Colom nie wzbudza mojego zaufania. Dość powiedzieć, że średnia wieku w Gwatemali to... ok. 19 lat. Przeżyć tam to prawdziwy wyczyn.
Ocena: 5/6
Kompletnie nie słyszalam o tym tytule! Muszę nadrobić - znaleźć i przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa też, już przynajmniej od kilku lat, jestem szczęśliwa, że mieszkam w Polsce, mimo wszystkich szopek społecznych i absurdów.
Dokładnie, aż człowiek ma ochotę dobrodusznie się uśmiechnąć do ludzi pod tym krzyżem (za to, że mogą tam stać) ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale Kapuścińskiego sobie dawkuję po trochu, więc przyjdzie kolej i na ten tytuł. Do tej pory poznałam jego Afrykę i Azję - Ameryka Łacińska nadal dziewicza ;)
OdpowiedzUsuńUświadomiłaś mi właśnie, jak dawno już nie czytałam jego książek! Muszę coś z tym zrobić.
U Ciebie ostatnio mniej fikcji, a więcej faktów, czy mi się zdaje? :)
Wczoraj akurat czytałam sobie "Chrystusa z karabinem na ramieniu". To zbiór reportaży, a najdłuższy był właśnie o Gwatemali i porwaniu Karla von Spreti. I też podobne myśli przyszły mi do głowy. A u nas tak wszyscy narzekają na politykę...
OdpowiedzUsuńMaiooffka - właśnie z tą książka uświadomiłam sobie, że go dawno nie czytałam. Na razie znam 8 tytułów, jeszcze sporo przede mną. Z tymi faktami masz rację, ale już kończę ten etap, teraz czytam ostatnią taką książkę i już leci fala powieści :) To dobrze, bo już mi ich brakowało.
OdpowiedzUsuńultramaryna - możliwe, że ten reportaż jest tam w całości, bo to właśnie taka cieniutka książeczka.
Ah Kapuściński. Jakoś nigdy się nie złożyło, chyba za obustronnym staraniem: ja nie przepadam za książkami podróżniczymi a Rysiek je pisze:)
OdpowiedzUsuńTa jest jednak tak cieniutka, że na przetarcie byłaby dobra:) Dzięki za wskazówkę!
Ależ to są reportaże, a nie książki podróżnicze. A ta ma nawet charakter dość kronikarski. Zachęcam do zapoznania się :)
OdpowiedzUsuń