18 grudnia 2010

Eamon Javers - Agent, handlarz, prawnik, szpieg. Tajemniczy świat korporacyjnego szpiegostwa

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2010
Pierwsze wydanie: Broker, trader, lawyer, spy, 2010
Liczba stron: 409
Tłumacz: Agnieszka Andrzejewska

Zacznę od bzdury, ale bzdury, na którą każdy z nas zwraca uwagę: okładka. Jest absolutnie wyjątkowa! Fajny układ (do wywalenia tylko zachęcający cytat z jakiejś gazety, nie lubię takich robaków na haczyku) i kolor, zawsze zwracam uwagę na czarne okładki. Od tego oka idą promienie, które symbolizują podsłuchiwanie, ale widać je tylko pod odpowiednim kątem i pod naszym dotykiem. Grzbiet książki wyróżnia się na półce: są to różowo - czarne pasy z tym okiem. Na serio, kiedy ją dostałam, pierwsze chwile spędziłam na dokładnym studiowaniu okładki i pomacaniu każdego jej centymetra ;)

Temat korporacyjnego szpiegostwa jest dla mnie pewnym novum; zdawałam sobie sprawę, że firmy się szpiegują, ale nie sądziłam, że ten rynek jest tak duży i wart takich pieniędzy. Brudną robotę odwaliła za mnie nauczycielka, która przekopała internet i potwierdza istnienie tych wszystkich dokumentów online z przypisów. Książka dzieli się na część wstępną (tłumaczącą o co chodzi na przykładzie, na zasadzie przynęty), część historyczną (jak to się wszystko zaczęło, a zaczęło się dawno!) i część opisującą współczesne czasy (do 2008 roku). Znajdziecie tu wiele znanych Wam przynajmniej ze słyszenia korporacji (np. Nestle), zobaczycie jak wygląda komercyjne szpiegostwo w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Rosji. Nieraz poczujecie się jakby ktoś Wam czytał scenariusz jakiegoś filmu szpiegowskiego, może nie z Bondem, bo ratowania świata tu nie ma. (Zresztą, nierzadko na podstawie różnych afer powstawały amerykańskie filmy.) Cel tego wszystkiego jest jeden: pieniądze. Szpieguje się więc konkurentów, potencjalnych kontrahentów, firmy, które chce się kupić, własnych pracowników, przyszłych i byłych też, a także rządy. Motywem jest albo możliwość zarobienia pieniędzy (najczęściej na giełdzie, ale też na rynku konsumenckim), albo zminimalizowanie ewentualnych strat. Chyba największe wrażenie zrobił na mnie opis śledzenia jakiejś osoby w Londynie.

Javers zwraca też uwagę na wątpliwości, które pojawiają się z każdym razem, kiedy sektor prywatny działa na styku z sektorem publicznym. Jest to bardzo częste, ponieważ większość pracowników prywatnych agencji wywiadowczych stanowią byli (a czasem i obecni!, działający jako wolni strzelcy i za pozwoleniem swojego kierownictwa) pracownicy służb specjalnych (CIA, byłe KGB, MI6). Unaocznił przypadki wpływu obcych państw (Chiny, Arabia Saudyjska) na tor pewnych wydarzeń w Stanach. Pyta również o lojalność szpiegów w stosunku do ojczyzny, skoro pracują po prostu dla tego, kto płaci i nie interesuje ich, co klient zamierza z daną informacją zrobić. Przede wszystkim cała jego książka jest dowodem na to jak pieniądz rządzi światem, jak zmienia się on, ale niekoniecznie na naszych oczach (bowiem jest to bardzo dyskretny sektor gospodarki) i najważniejsze: że faktycznie informacja to obecnie najdroższe i najbardziej poszukiwane dobro.

Cieszę się, że takie książki są wydawane w Polsce w tym samym roku, w którym miały swoją premierę. Natomiast jej minusem, o którym muszę napisać jest czasem zbytnia szczegółowość. Nie dotycząca samych przypadków szpiegowania, ale prób sztucznego uatrakcyjnienia tekstu, np. opisem pogody, gdy X jechał do biura, potraw, które szpiedzy jedli, podsłuchując czyjąś rozmowę. Warto za to pochwalić tłumaczenie: nie gubiłam się w opisie wielu różnych działań na giełdzie itp.; korekta jednak pod koniec książki się rozleniwiła i przepuściła kilka kwiatków.

Ocena: 4,5/6

11 komentarzy:

  1. WOW ciekawa książeczka!:D Teraz poczułem się skuszony:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi super! Uwielbiam szpiegowskie (prawdziwe) historie, a z tymi dotyczącymi korporacji jeszcze się nie spotkałam. Swojego czasu chodziłam nawet na uniwerku na zajęcia ze służb specjalnych :D ciekawe byłoby porównanie szpiegostwa ku chwale ojczyzny ze szpiegostwem ku chwale pieniądza... Dopisuję do mojej listy. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :)
    Paweł, nie pomyślałabym, że to może Cię zainteresować, a tu proszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe ja jestem z wykształcenia ekonomistą;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo! To przeczytaj Bogactwo i nędza narodów, koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Potrafię zaskoczyć nie?:P Stąd moje zamiłowanie do kwot i przeliczeń a i statystyki kocham:D

    Hmm zaraz sobie poszukam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe :) U mnie jest recka jakby co.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie w sumie słabo zainteresowała. Chyba nie te klimaty. Spiski, polityka, organizacje - aż mi się w głowie zakręciło. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zmuszam ;) Ja lubię takie klimaty, zwłaszcza, że mi to sporo wyjaśniło jak to możliwe, że niektóre firmy mówią o sobie, iż ich dziedziną są tylko pieniądze, bo nic same nie produkują. To właśnie one zatrudniają takich szpiegów i potem zgarniają na giełdzie miliony dolarów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że książka dobrze by się wpisała w korporacyjne tematy, chętnie bym przeczytała no i pooglądała na półce taką ładną okładkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak śmietanko, to tez kolejny przykład pogłębiającej się globalizacji.

    OdpowiedzUsuń