17 grudnia 2010

antologia - Historia kina. Wybrane lata

Wydawnictwo: wydanie specjalne miesięcznika KINO, 1998
Liczba stron: 303

Lektura tej książki zajęła mi kilka miesięcy. Raz, że dobra dusza pożyczyła mi to bezterminowo (dziękuję O.!), więc nie musiałam się spieszyć, dwa, w trakcie czytania wypisywałam sobie maczkiem na małych karteluszkach setki tytułów i nazwisk reżyserów. Jest to świetna pozycja na początek: wcześniej nie czytałam jeszcze żadnej historii kina, jedną mam u siebie, inne są też w planach. Taki Płażewski czy Lubelski wydali szczegółowe, opasłe tomiszcza, natomiast czytane przeze mnie Wybrane lata to próba syntezy całej historii tej dziedziny, zwrócenie uwagi na najistotniejsze trendy i zmiany zachodzące w kinie XX wieku, które dają czytelnikowi możliwość ogarnięcia tego wszystkiego w jednej, nie za dużej objętościowo, książce. Dużo się z niej nauczyłam.

Każda dekada rozbita jest na kilka wybranych lat (np. lata 60. na 1963, 1966 i 1969 rok) i każda omówiona jest przez inna osobę. Autorzy rozdziałów to np. Alicja Helman, Andrzej Kołodyński, Tadeusz Lubelski, Jerzy Płażewski i Tadeusz Sobolewski; nazwiska zapewne znane każdej osobie interesującej się trochę bardziej kinem. Dany rok omówiony jest najpierw z punktu widzenia ówczesnych wydarzeń historycznych, ich wpływu na tematykę filmów, rodzące się trendy lub losy tych rozpoczętych wcześniej, ewentualne techniczne wynalazki w tej dziedzinie oraz wspomnienie, a czasem tylko wyliczenie tytułów wyróżniających się swoim poziomem w danym roku i powodów tegoż. Do tego dochodzą dwa podrozdziały: autor omawia wybrane arcydzieło tego roku oraz wyjaśnia hasło roku. Hasłem mogło być nazwisko (np. Hitchcock), nurt (neorealizm), gatunek (film noir) lub tendencja w kinie(odnowa westernu). Całość zawiera mnóstwo zdjęć (wszystkie czarno - białe) oraz indeks tytułów. Drogi papier i dobra korekta, która jednak na ostatnich stronach przepuściła kilka rzeczy (w tym błąd ortograficzny). Na minus zaliczyłabym zaledwie wspomnienie o Andrieju Tarkowskim, i to tylko ze dwa razy ;)

Historię kina oceniam bardzo pozytywnie, wyjaśniła mi wiele rzeczy, pozwoliła nawet docenić filmy, których nie lubiłam. I choć nadal ich nie lubię, to teraz rozumiem ich wielkość. Ukazała mi takie poziomy niektórych arcydzieł, których wcześniej, w swoim niedoświadczeniu nie dostrzegałam. Zwłaszcza przystępnie wyjaśnia postmodernizm, wskazuje jego początki i ewolucję aż do stanu na rok 1998 (ostatnia omawiana data). Dla mnie to zawsze był niezrozumiały dziwoląg i dorabianie ideologii, teraz jest to dla mnie zdecydowanie jaśniejsze, nawet jeśli porywa mnie tylko wybiórczo i tylko do pewnego momentu. Chciałabym wyróżnić zwłaszcza ostatni rozdział pióra Tadeusza Sobolewskiego, z którym, jak się okazuje, dzielę sporo poglądów, z tym, że on ma łatwość ubrania w słowa to, co mi się telepie we łbie od paru lat i co jest dla mnie źródłem wielu moich wątpliwości w dziedzinie sztuki i kultury.
(...) Internet sprawia, że najbardziej ezoteryczne przedsięwzięcia nabierają światowego zasięgu lub przynajmniej mają taką szansę. Bycie z boku, poza głównym nurtem, staje się niemal cnotą. Jest to zrozumiała reakcja na telewizyjną nudę, lejącą się z 50 kanałów i zmonopolizowanie światowej dystrybucji filmowej. Ta demokratyzacja niesie z sobą zagrożenie, grozi rozbiciem dotychczasowego universum, zniwelowaniem wszelkich hierarchii. Żyjemy w "kulturze fanów", w której wszystko się podoba, a "każda potwora znajdzie swego amatora". W tej kulturze arcydzieło, którego cechą jest także przystępność, staje się niemożliwe, a samo pojęcie arcydzieła - bezużyteczne; to, co dla mnie jest arcydziełem, nie musi nim być dla ciebie, i nie musimy się na ten temat porozumiewać! (s. 278)
Całe to zakończenie jest dość pesymistyczne i ja ten pesymizm, niestety, podzielam. Kończąc: polecam, warto tej pozycji poszukać, szkoda, że nie można tego już nigdzie kupić.

Ocena: 5-5,5/6

4 komentarze:

  1. Jako przyszły student filmoznawstwa powinienem się zainteresować ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, chciałem poinformować, że wyszedł dokument o Tarkowskim. Ponoć wyszedł w limitowanej edycji 300 kopii i można go nabyć na witrynie amazonu. Informacja o projekcie:
    http://www.facebook.com/group.php?gid=22679591937

    Być może już wiesz, że wyszedł ten dokument. Jeśli tak, to chyba jedna zbędna notka nie zaszkodzi.

    OdpowiedzUsuń

Jak powiedział Tuwim "Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego w słowa" :)