18 kwietnia 2011

Dan Brown - Cyfrowa Twierdza; + wyjaśnienie

Wzorem Bazyla biję się w pierś (i kradnę jego tekst). Wiem, że ostatnio i u mnie na blogu hula wiatr i kulają się jeno te kolczaste kulki z westernów zwane, jak się okazuje, tumbleweed ;) Jednak żyję, jestem na bieżąco z Waszymi komentarzami i zaprzyjaźnionymi blogami. Książki czytam, tyle że wolniej. Mam ostatnio sporo pracy i zdaje się, że będzie tak aż do początku lipca, bo nas na studiach katują niemiłosiernie. Wszystko razem wzięte zajmuje masę czasu. Na razie będę Wam rzadziej zapodawać moją pisaninę, natomiast w wakacje nastąpi Mikropolis: reaktywacja. Tymczasem, żeby wpis był względnie uzasadniony napiszę krótko o książce, o której miałam nie pisać nic (bo i po co).


Wydawnictwo: Albatros, Sonia Draga, 2004
Pierwsze wydanie: Digital Fortress, 1998
Stron: 448
Tłumacz: Piotr Amsterdamski

To moja druga książka Browna i zapewne ostatnia, choć kto wie. W roli odmóżdżacza, wypełniającego mi czas w krótkich chwilach przerwy od gramatyki opisowej i pisania eseju, właściwie się sprawdził.

Co mnie w nim irytuje to mania wielkości. To znaczy wszystko w jego książkach musi być naj: najlepsze, największe, najdroższe, najbardziej przerażające itd. A ludzie - najpiękniejsi, przy tym wybitnie inteligentni, dobrzy aż do szpiku kości, uwielbiani i szanowani. Złe charaktery są złeeeeeeee. A fabuła, niestety, jest bez sensu, naciągana jak guma w starych majtkach. Np. płatny morderca jest,brawa dla pomysłowości, głuchy! Albo główna bohaterka Zuzia, ma 180 IQ, wygląda jak supermodelka, jednak ma poważne problemy z szybkim kojarzeniem faktów w trakcie rozmowy z innymi. Oczywiście, na końcu to ona ratuje świat ;)

Nie napiszę o czym książka jest, bo znalezienie tego będzie Was kosztowało dwa kliknięcia myszką. Jako podsumowanie napiszę, że to typowy sensacyjniak: "przeczytaj, odpręż się, zapomnij". Kupiłam ją za 1zł, więc teraz bez żalu pozbędę się jej z domu, co było moim planem.

Ocena: 2/6

7 komentarzy:

  1. "bohaterka Zuzia, ma 180 IQ, wygląda jak supermodelka, jednak ma poważne problemy z szybkim kojarzeniem faktów w trakcie rozmowy" :D To jest pewnie współczynnik iq przemnożony przez długość nóg :P

    Się nie stresuj - blog jest dla Ciebie, a nie Ty dla bloga. Amen :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Smakowita notka. To IQ to pewnie jakieś parametry wkładek silikonowych, a nie to, co zazwyczaj rozumiemy pod tym skrótem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś czytałam, ale nie dokończyłam.
    Ogólnie lubię Browna, bo jego książki wciągają, odprężają, ale jak piszesz typowa sensacja- szybko się zapomina.

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, ciekawe teorie, dziewczyny! Zapomniałam jeszcze dodać, że Hiszpania w Twierdzy została przedstawiona niemal jak zapyziała dziura gdzieś w Tadżykistanie. Ech, HAmerykanie ;)
    maiooffka - dzięki, święta racja.

    OdpowiedzUsuń
  5. czytałam, słaba była.
    żyję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no, jest tyle LEPSZYCH odmóżdżaczy, np. ELizabeth Peters i jej Amelia czy Cornwell

    OdpowiedzUsuń
  7. Bazuję teraz na tym, co mam na półce.

    OdpowiedzUsuń

Jak powiedział Tuwim "Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego w słowa" :)