Wzorem Bazyla biję się w pierś (i kradnę jego tekst). Wiem, że ostatnio i u mnie na blogu hula wiatr i kulają się jeno te kolczaste kulki z westernów zwane, jak się okazuje, tumbleweed ;) Jednak żyję, jestem na bieżąco z Waszymi komentarzami i zaprzyjaźnionymi blogami. Książki czytam, tyle że wolniej. Mam ostatnio sporo pracy i zdaje się, że będzie tak aż do początku lipca, bo nas na studiach katują niemiłosiernie. Wszystko razem wzięte zajmuje masę czasu. Na razie będę Wam rzadziej zapodawać moją pisaninę, natomiast w wakacje nastąpi Mikropolis: reaktywacja. Tymczasem, żeby wpis był względnie uzasadniony napiszę krótko o książce, o której miałam nie pisać nic (bo i po co).
Wydawnictwo: Albatros, Sonia Draga, 2004
Pierwsze wydanie: Digital Fortress, 1998
Stron: 448
Tłumacz: Piotr Amsterdamski
To moja druga książka Browna i zapewne ostatnia, choć kto wie. W roli odmóżdżacza, wypełniającego mi czas w krótkich chwilach przerwy od gramatyki opisowej i pisania eseju, właściwie się sprawdził.
Co mnie w nim irytuje to mania wielkości. To znaczy wszystko w jego książkach musi być naj: najlepsze, największe, najdroższe, najbardziej przerażające itd. A ludzie - najpiękniejsi, przy tym wybitnie inteligentni, dobrzy aż do szpiku kości, uwielbiani i szanowani. Złe charaktery są złeeeeeeee. A fabuła, niestety, jest bez sensu, naciągana jak guma w starych majtkach. Np. płatny morderca jest,brawa dla pomysłowości, głuchy! Albo główna bohaterka Zuzia, ma 180 IQ, wygląda jak supermodelka, jednak ma poważne problemy z szybkim kojarzeniem faktów w trakcie rozmowy z innymi. Oczywiście, na końcu to ona ratuje świat ;)
Nie napiszę o czym książka jest, bo znalezienie tego będzie Was kosztowało dwa kliknięcia myszką. Jako podsumowanie napiszę, że to typowy sensacyjniak: "przeczytaj, odpręż się, zapomnij". Kupiłam ją za 1zł, więc teraz bez żalu pozbędę się jej z domu, co było moim planem.
Ocena: 2/6
Wydawnictwo: Albatros, Sonia Draga, 2004
Pierwsze wydanie: Digital Fortress, 1998
Stron: 448
Tłumacz: Piotr Amsterdamski
To moja druga książka Browna i zapewne ostatnia, choć kto wie. W roli odmóżdżacza, wypełniającego mi czas w krótkich chwilach przerwy od gramatyki opisowej i pisania eseju, właściwie się sprawdził.
Co mnie w nim irytuje to mania wielkości. To znaczy wszystko w jego książkach musi być naj: najlepsze, największe, najdroższe, najbardziej przerażające itd. A ludzie - najpiękniejsi, przy tym wybitnie inteligentni, dobrzy aż do szpiku kości, uwielbiani i szanowani. Złe charaktery są złeeeeeeee. A fabuła, niestety, jest bez sensu, naciągana jak guma w starych majtkach. Np. płatny morderca jest,brawa dla pomysłowości, głuchy! Albo główna bohaterka Zuzia, ma 180 IQ, wygląda jak supermodelka, jednak ma poważne problemy z szybkim kojarzeniem faktów w trakcie rozmowy z innymi. Oczywiście, na końcu to ona ratuje świat ;)
Nie napiszę o czym książka jest, bo znalezienie tego będzie Was kosztowało dwa kliknięcia myszką. Jako podsumowanie napiszę, że to typowy sensacyjniak: "przeczytaj, odpręż się, zapomnij". Kupiłam ją za 1zł, więc teraz bez żalu pozbędę się jej z domu, co było moim planem.
Ocena: 2/6
"bohaterka Zuzia, ma 180 IQ, wygląda jak supermodelka, jednak ma poważne problemy z szybkim kojarzeniem faktów w trakcie rozmowy" :D To jest pewnie współczynnik iq przemnożony przez długość nóg :P
OdpowiedzUsuńSię nie stresuj - blog jest dla Ciebie, a nie Ty dla bloga. Amen :)
Smakowita notka. To IQ to pewnie jakieś parametry wkładek silikonowych, a nie to, co zazwyczaj rozumiemy pod tym skrótem.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam, ale nie dokończyłam.
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię Browna, bo jego książki wciągają, odprężają, ale jak piszesz typowa sensacja- szybko się zapomina.
Heh, ciekawe teorie, dziewczyny! Zapomniałam jeszcze dodać, że Hiszpania w Twierdzy została przedstawiona niemal jak zapyziała dziura gdzieś w Tadżykistanie. Ech, HAmerykanie ;)
OdpowiedzUsuńmaiooffka - dzięki, święta racja.
czytałam, słaba była.
OdpowiedzUsuńżyję ;-)
Nie no, jest tyle LEPSZYCH odmóżdżaczy, np. ELizabeth Peters i jej Amelia czy Cornwell
OdpowiedzUsuńBazuję teraz na tym, co mam na półce.
OdpowiedzUsuń