Wydawnictwo: Świat Książki, 2006
Pierwsze wydanie: 1991
Liczba stron: 110
Tłumacz: Małgorzata Łukasiewicz
Książeczka na ok. 1,5 godziny, w sam raz na krótki, przyjemny przerywnik dla oderwania się na chwilę od pozycji cięższych czy bardziej męczących. Mi brakowało takiej normalnej historii, żeby wszystko miało ręce i nogi, bo teraz czytam jakieś opowiadania, literaturę faktu i kończę jedną fatalną powieść noblisty (o której wkrótce).
Nie załapałam się na fale oceniania Pachnidła, gdzieś u mnie w domu chyba nawet jest ta powieść, filmu nie zdzierżyłam do końca, a o Süskindzie nie wiedziałam nic, dopiero tył okładki mnie uświadomił, że to właśnie ten popularny autor. Książka zawiera też ilustracje Jean-Jacques Sempé'go, tego od Mikołajka, są one na pewno dużym atutem Historii pana Sommera.
Ta historia to jednak za dużo powiedziane, ponieważ tytułowy bohater jest jedynie stałym elementem pojawiającym się w różnych epizodach z życia chłopca, którego imienia nie zapamiętałam, a może go nie ujawniono. Epizody te z kolei składają się na historię jego dorastania. Całość napisana jest zgrabnie, choć z licznymi dygresjami, lekko i wcale zabawnie (kilka razy się głośno roześmiałam, zwłaszcza scena z ciasteczkiem mnie ubawiła). Ot, taka książeczka na chwilę, dla relaksu, nic się nie stanie, jeśli jej nie przeczytamy, ale zapewni ona nam chwilę przyjemności.
Ocena: 4/6
Pierwsze wydanie: 1991
Liczba stron: 110
Tłumacz: Małgorzata Łukasiewicz
Książeczka na ok. 1,5 godziny, w sam raz na krótki, przyjemny przerywnik dla oderwania się na chwilę od pozycji cięższych czy bardziej męczących. Mi brakowało takiej normalnej historii, żeby wszystko miało ręce i nogi, bo teraz czytam jakieś opowiadania, literaturę faktu i kończę jedną fatalną powieść noblisty (o której wkrótce).
Nie załapałam się na fale oceniania Pachnidła, gdzieś u mnie w domu chyba nawet jest ta powieść, filmu nie zdzierżyłam do końca, a o Süskindzie nie wiedziałam nic, dopiero tył okładki mnie uświadomił, że to właśnie ten popularny autor. Książka zawiera też ilustracje Jean-Jacques Sempé'go, tego od Mikołajka, są one na pewno dużym atutem Historii pana Sommera.
Ta historia to jednak za dużo powiedziane, ponieważ tytułowy bohater jest jedynie stałym elementem pojawiającym się w różnych epizodach z życia chłopca, którego imienia nie zapamiętałam, a może go nie ujawniono. Epizody te z kolei składają się na historię jego dorastania. Całość napisana jest zgrabnie, choć z licznymi dygresjami, lekko i wcale zabawnie (kilka razy się głośno roześmiałam, zwłaszcza scena z ciasteczkiem mnie ubawiła). Ot, taka książeczka na chwilę, dla relaksu, nic się nie stanie, jeśli jej nie przeczytamy, ale zapewni ona nam chwilę przyjemności.
Ocena: 4/6
Czeka na mnie na półce. Ma być ostatnią szansą dla autora, ponieważ 'Pachnidło' swego czasu bardzo mnie zmęczyło i zniechęciło (jeszcze przed "falą" pofilmowej sławy miałam okazję czytać, więc bez oczekiwań czy uprzedzeń). Nie ukrywam, że obrazki Sempe'go miały znaczenie przy tym wyborze :)
OdpowiedzUsuńJak stoi u Ciebie i czeka, to się nie wahaj, naprawdę szybko się ją połyka, a rysunki są pierwsza klasa :]
OdpowiedzUsuńwięc mówisz, że Pachnidło można sobie darować?