Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Twój Styl. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Twój Styl. Pokaż wszystkie posty

24 lutego 2010

Barbara N. Łopieńska - Książki i ludzie

Wydawnictwo: Twój Styl
pierwsze wydanie: 1998
ilość stron: 259

Mamy prawo mieć lekkiego bzika na punkcie książek, prawda? Skoro inni mogą zakładać fan cluby Hanny Montany, robić ustawki po meczach czy biegać w lesie, chyba nie jest wielkim snobizmem przyznanie się, że namiętnie czyta się książki? Dlaczego, gdy ktoś mówi "lubię czytać" jest traktowany jak dziwoląg, przecież, gdy ludzie słyszą "lubię gotować" nie obrzucają rozmówcy spojrzeniem pełnym zdziwienia...

Czytelniku, jeśli lubisz książki o książkach, poszukaj tej pozycji w bibliotece (ponieważ nigdzie indziej już jej, niestety, nie uświadczysz). Czytając, odetchnęłam z ulgą. Jestem normalna! Nawet, powiedziałabym, nieco normalniejsza niż rozmówcy pani Barbary Łopieńskiej ;) Żarty, żartami, ale książka to zacna, pozytywna i w sam raz dla takich dinozaurów jak ja. Przypomina mi nieco swoją formułą genialny cykl "Rozmowy na koniec wieku", ponieważ też niby wychodzi od jednego tematu, a okazuje się, że krążąc wokół niego można poruszyć jeszcze wiele, wiele innych spraw.

Moja stała (tajemnicza) czytelniczka k. (którą niniejszym pozdrawiam!) ukochała wywiad pierwszy, z panią profesor Janion i mogłaby się go nauczyć na pamięć. Jest on pikny, nie powiem, zwłaszcza fragment o powstrzymywaniu się od podzielenia się ze współpasażerami pociągu wspaniałym cytatem z "Pana Tadeusza" (bo i ja tak mam i jeszcze parę innych osób ;). Moim jednak naj-naj-najulubieńszym jest rozmowa z Ryszardem Kapuścińskim. Jest to dla mnie szczególny pisarz, ktoś, kto nie jest geniuszem na miarę Tesli czy Feynman'a, nie pociągnął za uszy żadnej nauki, nie stworzył własnego systemu filozoficznego, a jednak według mnie osiągnął stan chyba pełnej mądrości jaką człowiek może osiągnąć. Czy to głupie, co piszę? Nic na to nie poradzę, mam dla niego wiernopoddańczy szacunek i gdybym dowiedziała się o nim czegoś strasznego, bardzo bym to przeżyła (nie, nie zamierzam czytać o nim tej książki, o której teraz tak głośno). Rozmówcy są często pytani o ich stosunek do książek, czym one dla nich są, ja dzielę podejście z Kapuścińskim właśnie, cytat z tego wywiadu:
Bardzo mi jest potrzebna obecność książek, bo to obcowanie z innymi umysłami, z inną wrażliwością, z inną wyobraźnią.
I jeszcze z panem Łukaszem Korolkiewiczem:
Czytanie to bardzo skomplikowany proces. Krótko mówiąc: szukamy bliskiej sobie duszy, bliskiego sobie umysłu i bliskiej sobie filozofii. A jak się jest w pewnym wieku, to człowiek już wie, czego szuka - szuka potwierdzenia i pogłębienia spostrzeżeń.
Ach, mogłabym całą rozmowę z p. Ryszardem tu zacytować, tak mi się podoba! To kopalnia cytatów, czytam i wzdycham. Równie świetny był dla mnie ten z prof. Januszem Jedlickim.

Kilka refleksji po: kompletny brak fantastyki w tych rozmowach (nieładnie!), większość czyta po coś, a nie dla przyjemności, w związku z tym przeważa też tzw. literatura faktu (a gdzie balans?), i uderzyło mnie po tej książce, że nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam poezję (ok, Milton, ale chodzi mi o przeczytanie jakiegoś tomiku).

Dorzucę jeszcze akcent humorystyczny (rozmowa z Julią Hartwig i Arturem Międzyrzeckim):
on: - A to jest mój pokój.
ona: - To jest groza nie pokój.
A gdyby się jeszcze kiedyś pojawił taki Międzyrzecki na świecie - chyba mu się oświadczę! I tym akcentem skończę.

Ocena: 5,5/6

*zdjęcie pochodzi z bloga Prowincjonalnej nauczycielki, innego w sieci nie ma