8 listopada 2011

Harry Oliver - Kocie furtki i pułapki na myszy. Skąd się wzięły zwyczajne (i niezwykłe!) przedmioty w naszym życiu?

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2011
Pierwsze wydanie: Cat Flaps and Mousetraps. The origin of Objects in Our Daily Lives, 2007
Stron: 286
Tłumacz: Jakub Góralczyk

Zasadniczo nie czytam takich książek, jednak ta mnie ujęła słowem "kocie" w tytule i ilustracją na okładce. Co więc dostałam? Przede wszystkim całą masę anegdot.

Myślę, że tytuł mówi sam za siebie i każdy się domyśli, co w niej znajdzie. Dodam tylko, że owe przedmioty są czasem tak oczywiste jak koło czy telewizor, jednak czasem tak niepozorne, że naprawdę nie spodziewałam się ich na żadnej tego typu liście. Mianowicie: jojo, kanapka, plaster czy słomka. Nie mam pojęcia jak Oliver doszedł do tych wszystkich faktów. Nie tylko podaje autora wynalazku czy firmę, która zdecydowała się w coś nowego zainwestować i nie poprzestaje na pokazaniu pierwszych śladów danego przedmiotu w starożytności. Przede wszystkim okrasza to wszystko wspomnianymi wcześniej anegdotami, a te podane w lekkim sosie, bez nudnych szczegółów, dat i wyliczeń sprawiają, że ta książka była moim rozrywkowym przerywnikiem przez dłuższy czas. Nieraz się śmiałam w trakcie lektury, bywało, że aż nie dowierzałam. Dowiedziałam się też co to jest odbłyśnik (serio, nie wiedziałam, że ten drobiazg ma swoją nazwę, podejrzewałam nawet, że tłumaczowi się coś pomyliło;) Natomiast ogólny wniosek, chyba trochę zaskakujący, wypływający z tej pozycji to fakt, jak wiele rzeczy zostało wymyślonych: a) zg na toczone wojny, b) przypadkiem lub c) na zlecenie (!), czyli w wyniku odgórnego polecenia kierownictwa danej firmy ("panie X, pan wymyśli coś na ten problem."). Część wynalazków była też produktem ubocznym innych badań, z którym udało się zrobić coś pożytecznego. Zaskakująco wiele przedmiotów (nawet tych bardzo nowoczesnych) miało już swoje prototypy wieki temu. Wiele z nich wynalazły też kobiety.

Ocena: 4,5/6

P.S. Kocie furtki wymyślił... Newton! (sic!)

4 komentarze:

  1. Jest wiele książek z tej serii, ja poluję na tę o zabobonach, ale to może w prezencie świątecznym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tamtej nie zamawiałam sobie, zabobonna nie jestem, przesądów nie lubię, więc nie chciałam o tym czytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówicie o "Prima aprilis"? Czytałam dopiero co - byłam BARDZO rozczarowana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, to się chyba tak nazywało.

    OdpowiedzUsuń

Jak powiedział Tuwim "Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego w słowa" :)