12 października 2017

Terry Pratchett - Kiksy klawiatury. Eseje i nie tylko

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka,2015
Pierwsze wydanie: A Slip of the Keyboard, 2014
Stron: 328
Tłumacz: Piotr W. Cholewa

Nieodżałowany Pratchett... Przetłumaczony przez jak zawsze idealnie do niego pasującego Piotra Cholewę (w życiu bym nie wpadła na takie fajowe tłumaczenie tytułu!).
Nie zbudowaliśmy bazy księżycowej, ponieważ zdaliśmy sobie sprawę,że cały Wyścig Kosmiczny był tylko szaleńczym atakiem międzynarodowego machania fiutkami. (s. 216)
To świetny zbiór różnych tekstów Pratchetta (eseje, felietony, artykuły, przemówienia, itp.), idealny zwłaszcza dla osób, które skończyły Świat Dysku i nie wiedzą jak żyć ;) Ja, na szczęście, mam jeszcze sporo tytułów z cyklu przed sobą, a i tak przeczytałam Kiksy z wielką przyjemnością.
Fantasy udaje się najlepiej, jeśli traktujemy ją poważnie (może też być wtedy o wiele zabawniejsza, ale to już inna historia). A poważne traktowanie oznacza, że muszą istnieć reguły. Jeśli wszystko może się zdarzyć, nie ma żadnego napięcia Wolno wam sprawić, by świnie latały, ale musicie wziąć pod uwagę zagrożenie miejscowej populacji ptaków oraz konieczność, by w rejonach gęstych lotów ludzie przez cały czas nosili solidne parasole. (s. 99)
Myślę, że ich lektura pozwala docenić tego autora jakby obok jego powieści, po prostu jako człowieka, nie tylko jako pisarza. To był naprawdę wspaniały przedstawiciel naszego gatunku, nie tylko inteligentny, błyskotliwy, o wyjątkowym poczuciu humoru (wierzcie mi, że w głos śmiałam się w tramwaju przy niektórych fragmentach), ale też mądry, przenikliwy i taki po prostu... dobry. Jedną z jego cech, która mnie wręcz urzekła jest jego wyrozumiałość w stosunku do ludzi i ich słabości. Był taki nieoceniający innych. Nawet, gdy nie pałał do kogoś wielką sympatią, to nie pastwił się nad nim, tak zgrabnie potrafił umieścić to w swoich tekstach, bez złośliwości, wręcz jakoś... życzliwie (sic!). Trzeba być wielkim człowiekiem, żeby coś takiego potrafić. Niesamowite jest to, że sława zdawała się nie mieć na niego specjalnego wpływu, nadal był normalny, skromny, wcale nieprzekonany o swojej wyjątkowości. Lubię takich ludzi, szkoda, że już nie będzie można go poznać na spotkaniu autorskim czy konwencie (poniżej koszulka, którą zakładał na konwentach, źródło).

Była sadzawka, w której ryba musiała chyba wychodzić na brzeg, żeby zawrócić. (opis angielskiego ogrodu, s. 128)
Eseje te podzielone są na działy dotyczące jego pisarstwa, o nim samym i jego pomysłach (z mnóstwem anegdot) oraz ten, w którym Pratchett pisze o swojej chorobie, eutanazji, swoich poglądach na ten temat. Można zobaczyć wtedy inne jego strony, te bardziej poważne, nagle przestaje być tylko autorem piekielnie inteligentnych i zabawnych książek fantasy, ale też publicystą, który ma dość swojej choroby i dość tego, że ktoś decyduje jak może on umrzeć.
Science fiction z pewnością przewidziała wiek komputerów. Jeśli człowiek pogrzebie dostatecznie głęboko w stosach starych magazynów, prędzej czy później odkryje, że przewidziała mniej więcej wszystko, co chcemy; jeśli rzuci się w tarczę tysiącem strzałek, niektóre muszą trafić w środek. W SF znajdą nawet sugestie czegoś, co przypomina sieć. Ale niespodzianką okazało się to, że komputerów używają nie lśniący nowi ludzie, ale te same głupie ludzkie istoty, jakie żyją tu od zawsze. Nie chcą - na ogół - korzystać z techniki, by poszerzyć swą wiedzę. Chcą oglądać porno, grać w karty, kraść i gadać ze sobą nawzajem. Nie robimy tego dobrze. Dostaliśmy do rąk techniczne cuda, ale do nich nie dorastamy. (s. 218)
Dla fanów - lektura obowiązkowa! Dla nie-fanów: po skończeniu Kiksów zabierzecie się za jego książki, gwarantowane :) I pomyśleć, że sir Terry był kiedyś przeciętnym uczeniem, który nie lubił czytać!
Kupiłem nawet i przeczytałem jednym ciągiem wszystkie tomy Narnii, co było jak przejedzenie się opłatkami komunijnymi. (s. 104)
Ocena: 5-5,5/6

4 komentarze:

  1. No proszę, nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie też trafiła znienacka - dostałam ją w klubie DKK.

      Usuń
  2. Kiksy klawiatury już poza mną. Bardzo przyjemnie się czytało. Inteligencja, wyjątkowe poczucie humoru i bijąca z tego wszystkiego mądrość. Szkoda, że odszedł, ale na szczęście pozostawił dużą część siebie.

    OdpowiedzUsuń

Jak powiedział Tuwim "Błogosławiony, który nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego w słowa" :)