Właśnie on tą swoją rolą, tym bogactwem, tą pozycją w świecie zdeprawował Ellen, doprowadził ją do czegoś więcej niż odstępstwo, chociaż trzeba na jego usprawiedliwienie powiedzieć, że tak samo jak ona nie wiedział, że ten jego rozkwit też jest rozkwitem sztucznym i że kiedy on przed publicznoscia jeszcze odgrywa to przepyszne widowisko, za jego plecami Los, przeznaczenie, odwet, ironia - ten inspicjent, zreztą nazwij go sobie, jak chcesz - już zaczyna dekoracje usuwać ze sceny, już zaczyna zza kulis ściągać nowe cienie i formy dekoracji do następnego aktu. (s.63)
***
Za dobrze się Sutpenowi powiodło, rozumiesz, jego udziałem stała się
więc owa samotność pełna pogardy i nieufności, owoc sukcesu, jeśli się
go odniosło nie dzięki swemu szczęściu, ale po prostu własnymi
wytężonymi siłami. (s.90)
[tłum. Zofia Kierszys, wyd. Mediasat Poland] s. 166
Się właśnie zabieram do czytania:)
OdpowiedzUsuńMoże Tobie uda się skończyć :]
Usuń