Pierwsze wydanie: The Farthest Shore, 1972
Stron: 264
Tłumaczka: Paulina Braiter
Pod koniec zeszłego roku zaczęłam powtarzać dwie pierwsze części Ziemiomorza, korzystając z tego, że kilka lat temu dostałam taki tom jak na zdjęciu w prezencie. I tak Czarnoksiężnik z Archipelagu po raz drugi mnie zachwycił, Grobowce Atuanu przypominały mi ważne szczegóły, a potem przyszedł czas na nową dla mnie część- trzecią, Najdalszy brzeg.
Kiedy stanie przed tobą wielki wybór, Arrenie, spróbuj mądrze podjąć decyzję. Gdy ja byłem młody, musiałem wybrać pomiędzy trwaniem a działaniem i zachłannie rzuciłem się na przygodę niczym pstrąg skaczący za muchą. Jednakże każdy czyn, każda załatwiona sprawa wiążą cię z sobą i ze swymi konsekwencjami,zmusza do dalszego działania. (s. 290)
Przyjemnie było stwierdzić, że moja ukochana autorka nadal trzyma poziom, ponieważ ta krótka powieść to kolejna perełka spod jej pióra. Subtelne i przemyślane, skromne acz eleganckie cacuszko. Najdalszy brzeg był dla mnie podwójnie ciekawy, ponieważ właściwie dotyczy tematu poruszanego w Dziewczynie z pomarańczami Gaarder'a, książce czytanej przeze mnie chwilę wcześniej. Opowieść ta łączy postać Geda, który teraz jest już Arcymagiem, jednak centralną postacią jest tu Arren i to jego czami oglądamy świat i w jego myśli się zagłębiamy. Arren to książę, ale jest na szczęście dobrze wychowany, rozsądny i uczynny. Nie, nie jest bez skazy. Na wyspach Ziemiomorza dzieje się coś złego, coś, co sprawia, że magia zanika, ludzie wyrzekają się swoich umiejętności magicznych, a słowa tracą moc. Dwóch podróżników wybiera się więc na kraniec świata, aby poznać odpowiedź na to, co się dzieje.
I tak Arren bez namysłu uczynił pierwszy krok poza granicę dzieciństwa - zapalczywie, nie oglądając się za siebie, nie skrywając niczego. (s. 268 mojego zbiorczego wydania)
Jak to u Le Guin - koncepcja to niemal prosta opowiastka dla najmłodszych, a w rzeczywistości filozoficzny traktat mierzący się z podstawowymi pytaniami. Tym razem jest to pytanie dotyczące śmierci, a może raczej tańca życia i śmierci. W każdym razie uważam, że obie książki, i Najdalszy brzeg, i Dziewczyna z pomarańczami, udanie mierzą się z tym zadaniem i są świetnym materiałem do własnych przemyśleń. To wielka przyjemność móc tak powiedzieć o książce fantasy. Tak marzyłam, aby Le Guin otrzymała Literacką Nagrodę Nobla, jakiż przełom byłby to dla światowej literatury! Szkoda, że nie zdążyła...
Odrzucić przeszłość to rezygnować z przyszłości. Człowiek nie tworzy swego losu. Akceptuje go bądź odtrąca. Jeśli jarzębina zbyt płytko zapuści korzenie, nie wyda owoców. (s. 285)
Jak zawsze u tej pisarki zachwyca mnie język, prostota historii, która tak łatwo kradnie serce czytelnika, przekraczanie granic fantasy oraz niezwykła umiejętność wyrażania prosto skomplikowanych myśli. Myślę, że jest szansa, abym skończyła ten cykl w tym roku.
Zrozum, Arrenie, żaden czyn nie jest aktem samym w sobie, jak sądzą naiwni młodzieńcy. Kiedy podnosisz kamień i rzucasz nim,trafiając lub chybiając celu, nie jest to konic całej historii. Gdy podnosisz kamień, ziemia staje się lżejsza, a twoja dłoń cięższa. Kiedy nim ciskasz, gwiazdy reaguję w swym biegu. W miejscu upadku zmienia odmienia się wszechświat. Na równowagę całości składają się pojedyncze zdarzenia. Wiatry i morza, moce wód, ziemi i światła,rośliny i zwierzęta działają w obrębie Wielkiej Równowagi i to, co czynią, jest słuszne i potrzebne. Od huraganów i śpiewów wielorybów po upadek suchego liścia i lot komara - wszystko stanowi element całości. My jednak, dysponując władzą nad światem i nad sobą nawzajem, musimy uczyć się tego, co liść, wieloryb i wiatr wiedzą z natury. Musimy zachować równowagę. Ponieważ mamy rozum, nie wolno nam ulegać ignorancji. Dokonując wyboru, powinniśmy pamiętać o ciążącej na nas odpowiedzialności. (s. 315)
Ocena: 6/6